przy majówce...

ProfileW internecie ostatnio "biega" dość popularna tabelka (poniżej) zawierająca adresy 36 stron internetowych, które kilka lat temu powstały w ramach projektów dofinansowanych przez fundusze unijne. Natknęłam się na nią już kilkakrotnie i zawsze na jej widok robi mi się smutno. Dawno, dawno temu zastanawialiśmy się w kilka osób, czy może o takie dofinansowanie dla portalu nie wystąpić. Byłam temu przeciwna, bo po pierwsze - nie potrafiłam (i nadal nie potrafię) określić jak długo strona będzie trwała, a po drugie - zdążyło mnie już doświadczenie nauczyć, komu na plecy całe to załatwianie, a potem rozliczanie by spadło. Niemniej kiedy patrzę na tę tabelę, to zastanawia mnie ten niesamowity kontrast.
 
Ja wiem, że nasz portal jest niszowy i w porównaniu z innymi stałych czytelników ma znacznie mniej. Ale na ilu liczył np. pomysłodawca platformy ogłoszeń poligraficznych? Zdradzę Wam tajemnicę: utrzymanie tej strony kosztuje mnie niecałe 120 pln ROCZNIE. Od dawna już całe zaplecze techniczne załatwiam całkiem sama. Fakt, prowadzenie portalu wymaga czasu, od kilkudziesięciu minut do kilku godzin każdego wieczora - w tym mieści się pisanie (a wcześniej znalezienie tematu) i redagowanie tekstów, ale i monitorowanie czy w logach nie ma jakichś dziwnych zapisów (nie uwierzycie, ile jest rozmaitych prób ataków każdego dnia), śledzenie nowości dla "silnika", czyli systemu obsługi witryny (nie zawsze strona powiadamia, że się nowa wersja czegoś pojawiła), instalowanie aktualizacji czy wyszukiwanie i instalacja potrzebnych komponentów albo dodatków. A po tych instalacjach często trzeba usunąć błędy spowodowane np. brakiem wersji danego dodatku dla kolejnej wersji "silnika", bo objawy mogą być różne. Bywa, że np. strona sobie znika. I z tym oczywiście wiąże się nauka. Bo stale i wciąż się uczę. Ponieważ muszę umieć sobie radzić z nowymi problemami które się co jakiś czas pojawiają. Odpowiadanie na maile Czytelników (czasem trzeba się porządnie przygotować do odpowiedzi) też wliczam - ale to akurat przy całej tej pracy jest moim ulubionym zajęciem.
Nie piszę tego żeby się chwalić ani zarządzić zrzutę - ok. 120 pln na rok mój budżet spokojnie wytrzyma. Piszę, żeby Wam pokazać ten kontrast. Bo nawet jeśli taki dotowany portal ma mieć znacznie większy zasięg czy ruch sieciowy niż u nas, to zestawienie tych niecałych 120 zł z podanymi w tabelce kwotami dotacji powoduje, że zastanawiam się czy nie oszalałam. Zauważcie jeszcze to, że u nas reklam nie ma - i nie będzie, bo nie jest to portal komercyjny; ale administrator każdej strony decyduje o tym sam. Na reklamach też można zarabiać. Więc nawet gdyby przewidzieć, że ktoś będzie taką stronę prowadził za pensję (czyli dodać ewentualne wynagrodzenia), a nie wolontarystycznie to i tak kontrast pozostanie... Nawet gdyby to były 2-3 osoby.
A artykuł, w którym szerzej omówiono problem (nie z moim obłędem, tylko z tymi dotacjami) znajdziecie TUTAJ.
 
Joomla templates by a4joomla