Drukuj

o przeroście zatrudnienia

ProfileWczorajszy artykuł w DGP red. Radwana zapowiada znów cięcia w administracji. Tym razem Pan Redaktor powołuje się na min. Morawieckiego. Cytat z artykułu:
Beata Kempa, szefowa kancelarii premiera, rozpoczyna pracę nad rozwiązaniami dotyczącymi utworzenia centrum usług wspólnych dla administracji rządowej. Zdaniem wicepremiera Mateusza Morawieckiego występuje w niej przerost zatrudnienia, a dzięki temu rozwiązaniu mają się m.in. zmniejszyć koszty jej utrzymania.
Jeden z komentarzy pod tym artykułem wyraża w bardzo dużym skrócie w zasadzie wszystko co napisałam na ten temat od początku istnienia portalu, czyli w ciągu ostatnich pięciu lat. Pozwólcie, że zacytuję:

mw.(2016-10-18 14:07)

Kiedyś myślałem, że w Polsce jest za dużo urzędników. Potem przeczytałem instrukcję kancelaryjną i instrukcję archiwalną, którą mają realizować urzędnicy. W Polsce nie ma za dużo urzędników. W Polsce jest za dużo instrukcji.

Nic dodać, nic ująć. Jeśli ktoś kojarzy Autora tego komentarza bardzo proszę przekazać Mu ode mnie wyrazy wdzięczności. I tu pozwolę sobie odesłać Was do lektury rewelacyjnego tekstu piosenki nieodżałowanego Jana Kaczmarka. Piosenka traktuje o wsi (aczkolwiek sam klimat oddaje wszystko co mam do powiedzenia na temat rozwiązywania problemów administracji), nosi tytuł "Na roli" i bardzo Wam polecam lekturę. A jeszcze lepiej: odsłuchanie, jeśli znajdziecie gdzieś MP3.

Po kilku latach, od czasów pomysłu na redukcję o 10% min. Boniego zatoczyliśmy koło i wróciliśmy do punktu wyjścia.

A wracając do "przerostu zatrudnienia": nie wiem, jak jest tam gdzie nas nie ma. Nie wiem jakie są wyniki badań ani jak były prowadzone (nikt nie wie...) te badania przez Centrum Oceny Administracji. Podrążyłabym, ale nie mam kiedy, ponieważ od kilku miesięcy zawodowo występuję już nawet nie w dwóch, ale w trzech osobach (jeśli spojrzymy od strony instytucji dla których wykonuję zadania) - cały czas za to samo, jedno uposażenie. Tak właśnie - z mojego punktu widzenia, wygląda ten przerost. Czy jestem wyjątkiem? Nie sądzę. Wiele osób z którymi stale współpracuję pracuje tak samo.

3 (słownie: trzy, trójka) – liczba oraz cyfra powstała po wypadku 8, która spadła z tablicy zemdlona, podczas jednego z nudnych wykładów i straciła w tym wypadku twarz, tak więc 3 nie jest liczbą całkowitą.

Cyfra ta stanowi całość wraz z 1, która postawiona obok niej, tworzy tzw. liczbę strachu i rozpaczy – 13.

Ponieważ mam jeszcze dziś coś do zrobienia, dla rozrywki proponuję Wam też lekturę całego tekstu z którego pochodzi powyższy cytat. Że z nonensopedii? Sens już dawno stoi na drugim brzegu rzeki i nawet przestał już machać...