...albo z dżungli...

„Urzędnicy to ocean, to dżungla. Gdzie mogę, interweniuję. Byłem za słaby. Staram się limitować najbliższą okolicę przez zamrożenie płac i zamrożenie etatów. Porażka jest bezdyskusyjna. Nie dałem rady. Nic mnie nie usprawiedliwia w tej sprawie. Przegrałem to.”

Premier Donald Tusk

            Pytanie „kim jesteś urzędniku” odbieram jako skierowane do mnie osobiście, nie tylko ze względu na jego treść. Urzędnicy w Polsce, nawet gdyby ograniczyć się tylko do członków Korpusu Służby Cywilnej, nie tworzą grupy zawodowej o cechach wyróżniających ją w relacjach społecznych. Brak im specyficznego profilu budującego wspólną tożsamość. Nie sposób wyłowić z tłumu osobę i powiedzieć ”o! urzędnik”. Korpus Służby Cywilnej to coś, co w świadomości społecznej nie istnieje. Jest częścią ogólnie pojmowanej administracji – przerośniętego, niepojętego tworu utrzymywanego z pieniędzy uczciwie pracujących ludzi, odpowiedzialnego za złe funkcjonowanie państwa, w szczególności za deficyt finansów publicznych.

Skoro tak, to odrealniony i obcy jest urzędnik tej administracji. Jednakże stan ten oznacza zarazem, że w tym „nieokiełznanym żywiole” występuje wielkie bogactwo różnorodnych postaw i zachowań, które mimo wszystko rządzi się jakimiś prawami. Aby jednak to opisać, wyjaśnić, kim tak w ogóle jest urzędnik w dzisiejszej dobie, potrzebne są pogłębione analizy socjologiczne oparte o starannie zebrany materiał badawczy. Dlatego ja na postawione na początku pytanie odpowiedzieć mogę wyłącznie w odniesieniu do siebie samego.

            Odpowiedź zależna będzie jednak od tego, jakie kryteria się przyjmie, jakie okoliczności, cechy bądź oczekiwania wzięte zostaną pod uwagę. Oto dowody.

Jestem wysokiej klasy samodzielnym specjalistą, postępującym w zgodzie z prawem i rozumem

            Starszy komisarz skarbowy (stanowisko specjalistyczne), orzecznik w zakresie podatku VAT, od 5 lat w izbie skarbowej. W sumie 22 lata pracy zawodowej, w tym 16 lat w administracji podatkowej. Człowiek od spraw, gdzie wymagane jest nieszablonowe podejście, nowatorskie rozwiązania. Decyzje poddane kontroli sądów administracyjnych niemal w 100% prawidłowe (niekorzystne orzeczenie w jednej sprawie czeka na weryfikację przed NSA). Ocena okresowa członka KSC: znacznie powyżej oczekiwań. Wynagrodzenie wyższe od przeciętnego. Inne: wiek poniżej 50 lat, nie łysieje.

Jestem marnym, nierokującym dobrze pracownikiem, który powinien być niezwłocznie objęty programem „racjonalizacji zatrudnienia”

            Kiepskie papiery – ledwo niekierunkowe, techniczne wykształcenie (mgr inż. zootechniki), wobec preferowanych prawniczego lub ekonomicznego. Brak dostatecznej znajomości języków obcych (taka przypadłość), uniemożliwiający ubieganie się o mianowanie. Niewystarczające nakierowanie na cele określone w miernikach oceniających pracę jednostki organizacyjnej – pomimo dobrego uzasadnienia zbyt duża ilość wydanych decyzji uchylających rozstrzygnięcia organów pierwszej instancji. Marne wynagrodzenie – miesięczne wpływy na konto średnio 3.150 zł (to mniej niż w przypadku studentów zatrudnionych w gabinetach politycznych ministrów i tylko 150 Euro więcej niż wynagrodzenie nastoletniego ucznia szkoły zawodowej w Niemczech).

W tej sytuacji najłatwiej odpowiedzieć na pytanie kim, jako urzędnik, nie jestem. Otóż nie jestem szanowanym obywatelem tego kraju, odczuwającym dumę z tego, że może mu służyć.

 

Joomla templates by a4joomla