Drukuj

...czyli więcej o wyroku ETPC

Profile

Zgodnie z obietnicą nieco więcej z wyroku który zapadł 22 września przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka (o którym było TUTAJ) w sprawie dwóch tureckich nauczycieli, którzy  uczestniczyli w manifestacji i zostali za to ukarani. Nie jest to dosłowne tłumaczenie, bo nawet nie wiem czy mi tak wolno; starałam się na podstawie własnego przekładu opisać Wam sprawę w miarę dokładnie.

W lutym 2005r. obaj panowie wzięli udział w pokojowej manifestacji pod hasłem: „Światowy pokój przeciw światowej wojnie” przygotowanej przez organizację zrzeszającą rozmaite twory, takie jak związki zawodowe, partie polityczne czy inne organizacje.  W bliżej nieokreślonym terminie zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne przeciwko obu nauczycielom. W czerwcu 2005r. komisja dyscyplinarna ukarała obu za udział w nielegalnej demonstracji. Kara polegała na zablokowaniu przez rok możliwości awansowania – samą manifestację uznano za polityczną ze względu na wyrażane tam (przy czym nie ma dowodów że to akurat panowie je wyrażali) poparcie dla członka jednej z partii politycznych.  

Na podstawie decyzji podjętych w Ministerstwie Edukacji w czerwcu i lipcu 2005 obaj zostali przeniesieni do innych miejscowości. Podstawa prawna wskazana w decyzjach – ustawa o funkcjonariuszach publicznych, a artykuł mówił karach za działania na rzecz lub przeciwko partii politycznej. W różnych terminach obaj nauczyciele złożyli skargi do sądu administracyjnego. W październiku 2006 i w czerwcu 2007 sąd oddalił obie skargi, stwierdzając m. in., że obaj panowie uczestniczyli w demonstracji politycznej. W 2008 Rada Państwa oddaliła obie skargi, które złożyli niezależnie od siebie obaj nauczyciele. Metin Ok walczył dalej i złożył apelację, która została oddalona w 2009r. W tym samym roku, również niezależnie od siebie, obaj złożyli skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zarzucając Turcji m. in. naruszenie art. 11 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

Artykuł ten brzmi tak:

Wolność  zgromadzeń  i stowarzyszania się

 

1. Każdy ma prawo do swobodnego, pokojowego zgromadzenia się oraz do swobodnego  stowarzyszania  się, włącznie z prawem tworzenia związków zawodowych i przystępowania do nich dla ochrony swoich interesów.

 

2.  Wykonywanie tych praw nie może podlegać  innym ograniczeniom niż te, które określa ustawa i które są konieczne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na interesy bezpieczeństwa państwowego lub publicznego, ochronę  porządku i zapobieganie przestępstwu, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób. Niniejszy przepis nie stanowi przeszkody w nakładaniu zgodnych z prawem ograniczeń korzystania z tych praw przez członków sił  zbrojnych, policji lub administracji państwowej.

Ze względu na podobny charakter spraw i okoliczności Trybunał rozpatrywał je razem. Pozwólcie, że pominę pozostałe kwestie jakie zostały podniesione przez skarżących, bo dla nas nie są istotne. Przede wszystkim jednak skarżący twierdzili, że powodem ich ukarania był udział w manifestacji. Strona rządowa natomiast , że podstawą ukarania nie tyle był udział w manifestacji co nieobecność w pracy. Trybunał nie dał wiary zapewnieniom strony rządowej, twierdząc, że obaj nauczyciele uczestniczyli w manifestacji jako członkowie związku zawodowego (no tak, o tym zapomniałam napisać na początku – obaj byli członkami związku zawodowego pracowników szkolnictwa i nauki) i że udział w manifestacji był przejawem działalności związkowej. Trybunał stwierdził, że państwo nakładając w tym przypadku karę na swoich obywateli naruszyło art. 11 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (przy czym  istniała podstawa prawna do takiej reakcji, bo jak pisałam wyżej – przewiduje ją turecka ustawa o funkcjonariuszach publicznych).

W każdym razie najważniejsze będzie tutaj:

Wg Trybunału stosowanie środków zapewniających neutralność polityczną pewnej kategorii urzędników jest uzasadnione i adekwatne do tego co zapisano w art. 11 konwencji. Jednakże stosowanie tych środków w każdym przypadku, bez uwzględniania funkcji i roli urzędnika państwowego, a zwłaszcza szczególnych okoliczności każdego przypadku może faktycznie podważyć istotę prawa do wolności zrzeszania się i zgromadzeń.  

Podstawa prawna zastosowana w tym przypadku ma zastosowanie do wszystkich urzędników państwa, nie uwzględnia więc funkcji ani roli w administracji. Dalej jest o tym, że sama manifestacja była spokojna, panowie zachowywali się z umiarem, nie okazując sympatii politycznych w sposób podważający ich kwalifikacje do nauczania w szkole publicznej, a w ogóle to rząd nie przedstawił dowodów że któryś z nauczycieli działał na rzecz konkretnej partii politycznej w czasie tej demonstracji. Trybunał uznał więc, że przyłączając się do manifestacji obaj panowie wykorzystali swoje prawo do wolności zgromadzeń. Uznał również, że zastosowane przez rząd Turcji środki nie były proporcjonalne do art. 11 § 2 konwencji. I że doszło do naruszenia art. 11 konwencji.

Zatem problem turecki polega na tym, że mają określony jeden przepis dla wszystkich funkcjonariuszy publicznych (a takimi są również nauczyciele). My mamy kategorię urzędników wydzieloną ustawą o służbie cywilnej, zatem gdyby podobna sprawa kogoś z nas pojawiła się przed Trybunałem wyrok mógłby być inny.

Ale w takim razie to już nic nie rozumiem: kwota bazowa dla służby cywilnej zrównała się już niemal z płacą minimalną - to oznacza przecież, że tak jest wyceniana nasza praca, która  jest – cytując fragment art. 11 § 2 konwencji -

konieczna w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na interesy bezpieczeństwa państwowego lub publicznego, ochronę  porządku i zapobieganie przestępstwu, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób.

Czyli nasza praca jest na tyle ważna, żeby nałożyć ograniczenia na wolność zgromadzeń i stowarzyszania się ze względu na ochronę interesu państwa, ale nie jest na tyle ważna, żeby za nią więcej płacić? Taki paradoks, c’nie (albo raczej: n'est-ce pas?)? Chyba że coś poplątałam – ale niestety, tylko taki wniosek mi się nasuwa.

 

 

btw: zamiast kajdanek obrazek adekwatny do pory roku. Powstawał od wczoraj do dziś. Zamierzam malować więcej i nie wiem, czy jednak nie zacznę ich sprzedawać. Wg starej, sprawdzonej zasady: "umiesz liczyć, licz na siebie..."