Drukuj

...czyli weekendowa opowieść abstrakcyjna

ProfileMajówka trwa, pozwólcie więc, że dziś będzie nieco luźniej (acz warto się zastanowić nad tym tekstem). Otóż opowiem Wam sen pewnego młodego człowieka, znanego od najwcześniejszego dzieciństwa z niezwykle chłodnego i logicznego umysłu. Sen ten przydarzył mu się lat temu kilka, podczas wielkiego remontu naszego domu, gdzie - można rzec - poruszony został każdy kamień. W owym śnie układał kafelki w naszej łazience jeden z najbardziej rozpoznawalnych (bo brylujący wówczas w wielu mediach) ówczesny poseł R.K. Ciężko mu szło, ale się nie skarżył. Męczył się i posapywał, niestety, nie przestając mówić. Z tego względu zapewne raczej go unikaliśmy i nikt nie wiedział, co on tam właściwie robi. KIedy nadszedł czas oddania roboty poseł ów zaprezentował nam z dumą ukończoną łazienkę, jednocześnie żądając zapłaty. Okazało się, że pomieszczenie owszem, jest wyłożone kafelkami, ale okropnie krzywo. Nigdzie nie było dłuższego fragmentu linii prostej, a to co widniało na ścianach dalekie było od wyobrażenia porządku i harmonii. Na zgłoszone przez rodzinę pretensje i fochy, poseł, drapiąc się po głowie odrzekł obrażony:

- Jak chcieliście mieć te kafelki położone prosto, to trzeba było zatrudnić glazurnika, a nie polityka.

 
Sama nie wiem dlaczego mi się ten sen przypomniał. A tymczasem wracam do remontu strony...