Drukuj

Kolejne doniesienia prasowe, jak i komunikaty na stronach Departamentu Służby Cywilnej są jednoznaczne. Może nie za tydzień, miesiąc, ale zmiany w służbie cywilnej będą. Zarówno w obszarze organizacji pracy, praw i obowiązków, jak i w systemie wynagradzania.

Co przyniosą? Może nie warto czekać, aż ktoś nam ten los zgotuje. Ktoś powie: "a kto tam nas posłucha", inny: "i tak zrobią swoje", może i tak będzie, ale przecież każdy z nas ma prawo wypowiadać się we wszystkich sprawach, a tym bardziej w tych, które go dotyczą.

Tym razem Rzeczpospolita i -  "Do urzędów wkroczy rynek"

 

 

Jak już wspominałem w innych artyułach widzę potrzebę zmian. Nie zadawala mnie aktualny sytem wynagrodzeń. Ale z tych z oczywistych względów ogólnikowych doniesień prasowych trudno ocenić, czy przyniosą te zmiany dla nas poprawę, czy wręcz przeciwnie. Niektóre propozycje nie brzmią jednak optymistycznie. Nowe regulacje dotyczące nadgodzin, uelastycznienie czasu pracy - czekamy na to od dawna. Tyle że, wszystko wskazuje na to, iż decydentom wydaje się, iż wystarczy zmienić przepisy. A ja się pytam - co z już istniejącym bagażem nadgodzin wypracowanych przez nas w ostatnich latach, czy dało to do myślenia? Nikt w ramach swego hobby nie siedział w pracy po 10-12 godzin dla przyjemności. Takie były potrzeby urzędów by przy ograniczonych zasobach kadrowych świadczyć usługi rzetelnie i na bieżąco. Dyrektor Generalny będzie mógł wypłacać pieniądze za nadgodziny - ciekawe, ja pytam a z jakiego funduszu w ramach "bezkosztowego" i "jak najtańszego" funkcjonowania administracji ??? 

To będzie kolejna martwa norma prawna.


Rząd chce zreformować system wynagrodzeń. Szef SC ma je zmienić tak by nie zwięszając środków, zmotywować nas do lepszej pracy. Czyli zabierze wszystkim, by dać najleposzym. Tylko, że "nasz pracodawca"  już od dobrych kilku lat zabierał poprzez "zamrożenie" wskaźnika wzrostu płac tę motywację realnie obniżając nasze wynagrodzenia, bo jakoś nie przypomniamn sobie by jednocześnie zamroził inflację. Oby rząd nie obudził się "z ręką w nocniku", wprawdzie w ostatnich latach fluktuacja kadr nie była aż tak wysoka, ale polecałbym sprawdzenie nie jak wygląda "średnia", a kto odchodzi, jak to wyglada w większych miastach, gdzie ludzie mają inne oferty na rynku pracy. Już teraz urzędnicy z "prowincji" zaczynają wyjeżdżać na "zmywak". Oby decydenci nie zostali z 10% wybitnych, usatysfakcjonowanych nagrodami, bo zadań do wykonania w służbie cywilnej od lat jest na 110% pracowników.

Żeby móc motywować pracownika, trzeba mu w pierwszej kolejności zapewnić godne wynagrodzenie za rzetelne wykonywanie obowiązków. Pokazać realną ścieżkę rozwoju zawodowego, wskazać jak zostanie nagrodzone podnoszenie kwalifikacji.

Niestety oprócz głosów ekspertów (Zbigniew Dudziński, Michał Kulesza), jak zwykle mamy też coś dla "gawiedzi" - komentarz redakcyjny Bartosza Marczuka "Adam Smith w urzędzie". Chciałbym zobaczyć te twarde dane GUS mówiące o tym  wyższym wynagrodzeniu urzędników, niż w gospodarce. Ale rzetelnie przedstawione. (chyba od dziennikarzy też tego można wymagać). A może zamiast powielać stereotypy, które Autorowi zapadły w ostatnich miesiącach w pamięci  - głębiej zastanowić się, czy nadal faktycznie mają swoje uzasadnienie, czy przypadkiem od ich powstania nie minęło już 20-30 lat, w ciągu których administracja, w tym służba cywilna się zmienia. Osobiście uważam, iż od lat na lepsze, za czym niestety nie zawsze idzie jej uczciwe przedstawianie. Ponadto zawsze przy tym, gdy czytam o różnych średnich przytaczam stary jak świat dowcip powtarzany na wykładach ze statystyki:

"Ja biję żonę codziennie, a mój sąsiad nigdy by na swoją ręki nie podniósł. Ale średnio i on jest co drugi dzień sadystą".

Zapraszam do porównania wynagrodzeń

na podobnych stanowiskach

w urzędach i gospodarce, porównanie wynagrodzeń pracowników

o podobnych kwalifikacjach

. W służbie cywilnej ponad połowa pracowników posiada wyższe wykształcenie. Bardzo duża część posiada dodatkowe kwalifikacje uzyskane na studiach podyplomowych, szkoleniach, kursach. Dzięki radosnej twórczości ustawodawcy, nie dane nam jest usiąść na laurach i "przerzucać papierki". Dlaczego niektóre procedury tyle trwają? Czy to wina urzędników na dole, czy jakości prawa stworzonego na górze?

A zderzenie chęci pogodzenia rzetelnego profesjonalnego wykonywania zadań z jak najtańszym za nie płaceniem ostatnio gości na łamach prasy prawie codziennie. Jakość budowanych wg tej metody autostrad i szeregu innych usług realizowanych na podstawie ustawy o zamówieniach publicznych  i w wyboru najtańszej oferty wskazuje, że nie tędy droga. Moim zdaniem w służbie cywilnej "najtaniej" przekroczyło już próg, przy którym "rzetelnie, profesjonalnie" jest mocno zagrożone.