Drukuj

Wieloletnie zamrożenie płac w administracji spowodowało, że część urzędników otrzymuje pensje na poziomie najniższej płacy

– to jedna z tez artykułu w Dzienniku Gazeta Prawna  - Urzędnicze zarobki spadają do minimum. Tym razem nasz ulubiony redaktor Artur Radwan posłuchał kilku ekspertów nie fascynujących się średnią pensją w administracji, którą windują wynagrodzenia kadry kierowniczej.

Gdy spojrzy się na nasze wynagrodzenia i trwające już pięć lat ich zamrożenie bez tabloidowych emocji łatwo się zauważy, że

w 453 z ok. 2,5 tys. instytucji rządowych przeciętnie zarabia się mniej niż 60 proc. średniej płacy w korpusie służby cywilnej (wynosi ona 4,7 tys. zł.). W niektórych z tych jednostek zarobki tylko nieznacznie przekraczają płacę minimalną.

Warto częściej przytaczać informacje uzyskane u źródła:

Należymy do służby cywilnej, a nasze zarobki są bardzo niskie. Od czterech lat kwota bazowa, od której jest liczona pensja zasadnicza, wciąż jest zamrożona i wynosi 1873,84 zł. A najniższe wynagrodzenie w naszym urzędzie wynosi niewiele ponad 2,1 tys. zł – zaznacza Ewa Nowogrodzka, inspektor sekcji kadr z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Rzeszowie.

Osoby, które przychodzą do nas do pracy, otrzymują pensję na poziomie płacy minimalnej. W kolejnych latach wzrasta co najwyżej o kilkaset złotych – potwierdza Dariusz Wiraszka, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Bydgoszczy.

 

W wielu instytucjach administracji publicznej ich kierownicy w przyszłym roku staną przed dylematem, kogo zwolnić, by wygospodarować środki na ustawowe podwyższenie płac części swoich pracowników zarabiających minimalną krajową (wzrośnie wg planów o 80,00zł).

Niebawem pojawi się też kolejny problem. Widzi to między innymi prof. Krzysztof Kiciński, wiceprzewodniczący Rady Służby Cywilnej

– Generalnie uposażenia dla członków korpusu nie powinny być kolejny rok z rzędu zamrażane – potwierdza prof. Krzysztof Kiciński, wiceprzewodniczący Rady Służby Cywilnej

 

Przyznaje, że jeśli poprawi się sytuacja na rynku pracy, to z urzędów masowo zaczną odchodzić specjaliści.

 

Szkoda, że to szacowne gremium, którego jest wiceprzewodniczącym nie potrafiło głośniej i efektywniej zgłaszać tych postulatów  podczas opiniowania budżetu na 2014 r. Dobrze, że chociaż teraz powoli zauważają katastrofalne już wynagrodzenia części pracowników korpusu służby cywilnej.