Drukuj

...nietypowy pracownik administracji

Dlaczego zdecydowałam się na podjęcie pracy w administracji?

Nie jestem członkiem KSC, ale jestem pracownikiem administracji, klientem zewnętrznym i wewnętrznym. Pracę w urzędzie (dokładniej na stanowisku konsultanta), skądinąd moją pierwszą prawdziwą, podjęłam mając 21 lat. Praca w urzędzie wydawała się pracą pewną, stabilną a że związana była z kierunkiem podjętych studiów, tym bardziej się cieszyłam i tym większy miałam zapał… Od tego momentu minęły ponad 4 lata. Umowy na czas nieokreślony nie mam nadal i nie zapowiada się, żeby miało się to zmienić. Zarobki? Przez kilka lat wzrastały, by teraz spaść do poziomu sprzed 4 lat. Zapał? Początkowo był ogromny, z biegiem czasu jednak dzięki procedurom, zasadom, regulaminom, wskaźnikom zmalał.

Czy ponownie podjęłabym taką decyzję?

Sama się sobie dziwię, ale tak. Dzięki tej pracy miałam możliwość pogodzenia nauki i zdobywania doświadczenia. Wiedzę teoretyczną mogłam od razu wykorzystać w praktyce. Poza tym lubię kontakt z ludźmi, zarówno z klientami, jak i współpracownikami. Ludzie, z którymi przyszło mi pracować to w większości osoby, które wkładają w pracę sporo energii i serca, które 70-ty, 80-ty …enty telefon odbierają z uśmiechem i kolejny raz tłumaczą to samo. Może dlatego łatwiej jest pokonać chwilowe stany, gdy spada chęć do pracy, albo gdy człowiek zastanawia się po co ja to robię i co ja tu robię, gdy wiesz, że możesz się wygadać i kolega z boksu obok doskonale zrozumie co czujesz…

Kontakt z pracownikami urzędu…

Z tym akurat różnie bywa, bo wszystko zależy od ludzi. Z usług administracji korzystam zarówno jako osoba prywatna, jak i pracownik jednego z urzędów. Zarówno w jednej, jak i w drugiej sytuacji stykam się z różnymi zachowaniami osób tam pracujących. Nie ulega wątpliwości, że w urzędach wiele rzeczy, a w zasadzie większość regulują przepisy i to nie jednokrotnie jest dużą przeszkodą. A jednak jeśli się chce to można przynajmniej być miłym i uprzejmym i nie traktować klienta jak petenta, który ma zrobić coś bo….tak. I tu wszystko sprowadza się nie do tego czy ktoś zatrudniony jest w urzędzie czy w firmie prywatnej. Tak naprawdę moim zdaniem wszystko zależy od człowieka i „chcenia”.

Ze swoim klientami nie spotykam się w cztery oczy. Kontaktuję się z nimi telefonicznie. Nieraz już nasłuchałam się co myślą o nas ludziach pracujących w urzędach. Najczęściej okazuje się, że takie a nie inne zdanie wyrabiają sobie dzięki osobom, którym nie chciało się tłumaczyć czegoś (pomimo, że pytanie dotyczyło tego właśnie działu) i odsyłali na infolinię, albo które zbywały klientów (bo to nie czas i nie pora). Sama też się z tym zetknęłam dzwoniąc ze szczegółowymi pytaniami klientów do poszczególnych jednostek. Czasem dostawałam pełną informację podaną w sposób klarowny. Czasem nikt w całym urzędzie nie wiedział, bo nie było tej jednej jedynej pani, która się tym przecież tylko zajmuje. Hmm różnie więc to bywa.

Z drugiej strony doskonale rozumiem pracowników urzędu, którzy nie zawsze mają ochotę, wiadomo każdy z nas jest człowiekiem. A klienci bywają różni, bardzo różni. I nie raz człowiek chciałby im powiedzieć co naprawdę myśli słysząc, że pan „najchętniej za własne pieniądze wywoziłby urzędników do lasu”, albo że „nic nie robimy i żyjemy z jego (tzn. człowieka pracującego) podatków” ale się stopuje, bo najzwyczajniej w świecie nie wypada.

Ot życie…

Jak znalazłam się na forum?

Na forum znalazłam się przypadkiem,  z mniejszymi i większymi przerwami jestem tu już 4 lata (sama nie wiem kiedy ten czas zleciał). Poznałam tu ludzi, którzy pokazują, że urzędnik to nie osoba, która siedzi na ciepłej posadce i wiedzie dostatnie życie za pieniądze podatników.