przegląd majówkowy

ProfileNa początek proponuję Wam zajrzeć na blog Sławomira Brodzińskiego, gdzie znajdziecie wpis kierowany do Czytelników naszego portalu - zachęcam. Myślę, że warto. Zawsze warto rozmawiać z ludźmi. Czytelnicy w komentarzach wrzucali już link do artykułów w Rzepie red. Katarzyny Wójcik dot. nagród w administracji - znajdziecie je TUTAJ i TU. Przeczytałam je i niestety, po raz kolejny pierwsze co uderza po oczach to sposób formułowania zdań, zahaczający o manipulację. Sami popatrzcie:
Nagradzanie niemal wszystkich to plaga polskiej administracji. Problem dotyczy nie tylko członków gabinetów politycznych, ale też korpusu służby cywilnej. Na przykład w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim na 1130 zatrudnionych nagrody przyznano 1110 członkom urzędniczego korpusu. Wynosiły od 90 do 7,5 tys. zł. Ich przyznanie motywowano zaangażowaniem w wykonywanie dodatkowych zadań, samodzielnym i prawidłowym wykonywaniem trudnych, niestandardowych lub priorytetowych zadań czy kreatywnością.
Szczególną uwagę zwróćcie na słowa: od 90. Zapewne złotych, bo przecież nie tysięcy. Brutto. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że przytłaczająca większość pracowników tego urzędu dostała te nagrody w wysokości bliższej 90 zł niż 7,5 tys. Że co? Że może koło 300 i że też manipuluję? Ale nawet koło 300 to bliżej 90 niż kilku tysięcy - to raz. Gdybym chciała, naprawdę mogłabym manipulować, bo to łatwiejsze niż rzetelne przedstawienie faktów. I klikalne - to dwa. Portal niekomercyjny od komercyjnego różni się tym, że może sobie pozwolić na dystans do klikalności. My na swoich tekstach nie zarabiamy, w przeciwieństwie do komercyjnych mediów. Więc jednak nie, nie będę manipulować. Może Czytelnikom niezwiązanym ze służbą cywilną przypomnę, że fundusz nagród tworzony jest w każdej jednostce na podstawie art. 93 ust. 2 ustawy o służbie cywilnej, w wysokości 3% planowanych wynagrodzeń osobowych. Nie są to więc pieniądze z nieba. Kiedyś odnosząc się do ocen okresowych, napisałam o tym, że przy dzisiejszym sposobie traktowania urzędników i pracowników s.c. - zarówno pod kątem płac jak i wygłaszanych opinii każdy kto nadal wykonuje swoją pracę z definicji powinien otrzymywać ocenę powyżej oczekiwań. To był żart, ale im dalej brniemy w czasie tym bardziej się w tym przekonaniu utwierdzam. To samo można powiedzieć o nagrodach. Szefowie bywają lepsi i gorsi, rzadko jednak bywają głupi. Starają się rekompensować nagrodami niskie wynagrodzenia na tyle, na ile im budżet pozwala. A że na poziomie urzędu do podziału kwota jest niewielka... Czy ktoś się zastanawiał, jaki skutek będzie miało pominięcie kogokolwiek? Czy ktoś kojarzy, że jedną z kar za niewłaściwe (że tak to ujmę) zachowanie jest utrata prawa do nagrody? Czyli co? Tak samo mają być potraktowani ci, którzy normalnie pracują i ci, którzy coś zmalowali? I jeszcze jedno: wszyscy narzekają na nasze pośpiesznie klecone prawo. Nikt się nie zastanawia nad tym, że urzędnicy muszą je stosować. Wierzcie mi - wprawdzie moja działka jest raczej techniczna - ale i tak muszę się umieć w tym poruszać. Chcesz czy nie chcesz, będąc urzędnikiem musisz być zaangażowany i kreatywny żeby zrozumieć co autor właściwie miał na myśli tworząc przepis i jakie konsekwencje będzie mieć jego stosowanie w odniesieniu do innych przepisów. IMO każda nowa projektowana ustawa powinna przejść test tłumaczenia jej na język potencjalnego oprogramowania. NIe uwierzycie jak szybko przy projektowaniu rozwiązania informatycznego na podstawie ustawy czy jej projektu znajduje się słabe punkty...
Mais revenons à nos moutons - tak naprawdę problem wciąż tkwi w niskich wynagrodzeniach. Można motywować dodatkowymi pieniędzmi w sposób: cała kasa dla najlepszych, ale wtedy i tylko wtedy, gdy poziom wynagrodzenia zasadniczego jest satysfakcjonujący. Gdzieś tam w treści artykułu pojawia się takie stwierdzenie, że pensje w służbie cywilnej wymagają podwyższenia. Pojawia się też sugestia, że trzeba się zastanowić nad sensem istnienia gabinetów politycznych. Oni jednak swoje pieniądze dostają z całkiem innej puli - co nie znaczy, że nie podzielam tej sugestii.
Aha - zastanawiam się, czy w tych kwotach wskazanych w artykułach Pani Wójcik znalazły się też odprawy emerytalne (wypłacane raz w ciągu życia) i jubileuszowe. Zauważcie, że skoro korpus nam się starzeje, to tych nagród jubileuszowych siłą rzeczy będzie więcej niż wtedy, gdy jest wielu młodych pracowników. Więc budżet z tych 3% się kurczy. To samo z odprawami emerytalnymi...
W DGP możecie przeczytać, że w służbie cywilnej zanotowano ogromną liczbę nadgodzin. W mojej ocenie - i tak to co jest w sprawozdaniu Szefa s.c. jest liczbą zaniżoną. O ile?
Trudno powiedzieć.
Weźmy pod uwagę, że:
- w wielu przypadkach urzędnik dzieli pracę na taką, którą może wykonać w urzędzie i taką, którą może wykonać w domu. Kto z Was siedział w domu nad przepisami, przygotowywał projekty pism czy też inne projekty, szukał pomocy przy rozwiązaniu zawodowego problemu? To się nie liczy jako nadgodziny.
- elektroniczna ewidencja czasu pracy stosowana w skarbówce (nie wiem, jak w innych resortach) posiada funkcję nieznaną Einsteinowi, przekształcającą czas. I tu cytat z artykułu sprzed dwóch lat, popełnionego po przeprowadzonej z Wami ankiecie:
Zatem jeśli pracownik zacznie pracę o 7.00, teoretycznie o 15.00 może iść do domu; jak zacznie o 8.00 - pracuje do 16.00. Itd. - elektroniczna ewidencja rejestruje czas pracy co do minuty. Tj. tak mi się wydawało. Mały myk polega na tym, że wcale tak nie jest. Jeśli pracownik rozpocznie pracę o 7.00 a wychodzi (u nas mówi się, że "odbije się") o 16.00 czas pracy zostaje zarejestrowany jako... 8 godzin. Pozostała godzina nie jest liczona jako czas pracy tylko jako czas przebywania na terenie urzędu.
Nawiasem mówiąc, w tamtym ARTYKULE jest wszystko co mam do powiedzenia o nadgodzinach i ich badaniu. Poczytajcie, ładnie widać dlaczego uważam, że liczba nadgodzin jest zaniżona.
No może jeszcze:
- delegacje i czas spędzany w trakcie jazdy - a bywa, że to kilka do kilkunastu nawet godzin, który w żaden sposób w żadne nadgodziny wliczany nie jest. Mimo że często ta podróż ma miejsce i w dzień wolny od pracy.
Wracając do mediów: zaskoczył mnie artykuł na tvnbis.pl, gdzie czytamy wypowiedzi m. in Piotra Szumlewicza:
O ile jeszcze kilkanaście lat temu zarobki urzędników były niekiedy sporo wyższe niż w innych segmentach rynku pracy, tak obecnie wielu pracowników budżetówki ma dochody nieznacznie przekraczające płacę minimalną. Zarobki w administracji publicznej są relatywnie niskie, a w ostatnich latach w dużej części administracji realne płace spadają. Najwyraźniej kolejnym rządom nie zależy na wsparciu dla kadry urzędniczej, a zarazem nie jest dla nich ważna jakość usług publicznych – dodaje Szumlewicz.
i jeszcze:
trzeba radykalnie podnieść płace w całej sferze budżetowej. Pracownicy, którzy od ośmiu lat mają zamrożone pensje, powinni mieć podniesione pensje o co najmniej 15 procent. Państwo powinno znacznie bardziej niż obecnie doceniać swoich pracowników. Potrzeba też zmian w edukacji. Młodzi ludzie powinni wiedzieć, co robią i dlaczego są potrzebni pracownicy socjalni, urzędnicy skarbowi czy urzędnicy ZUS, jaka jest funkcja urzędów pracy, po co są podatki, czemu potrzeba nam dobrze funkcjonującego państwa.
i jeszcze coś:
(...) w ostatnich latach opiniotwórcze media zrobiły wiele, aby zniechęcić do administracji publicznej
więcej cytować nie będę, poczytajcie sobie sami cały ARTYKUŁ. Może coś w końcu zaczyna się przebijać nieco bardziej?
Zmieniając nieco temat, łowy na potencjalnych urzędników wyborczych trwają. Mamy właśnie etap łapanki, tzn. zgodnie z tym co dziś przeczytałam na stronie Gazety Lublinieckiej:
aby urzędnikiem wyborczym wskazana osoba mogła zostać, potrzebna jest jej zgoda. Jeśli mimo tego kroku chętnych nadal nie będzie, kandydatów ma wskazywać Minister Spraw Wewnętrznych.
I tu mam dwa wnioski:
- pierwszy - a może tak rzucić wszystko i zająć się płatnym przepowiadaniem przyszłości? Jak widać, predyspozycji mi nie brakuje...
- drugi - na jakiej podstawie wtedy za czas poświęcony pracy dla komisji pracodawca będzie potrącał wynagrodzenie, jeśli pracownik zostanie zmuszony do podjęcia tej funkcji?
Liczba urzędników wyborczych niezbędnych do przeprowadzenia wyborów znów została zminiejszona. Pojawiło się też wynagrodzenie za udział w szkoleniach. Więcej szczegółow znajdziecie TUTAJ.
Pozwolę sobie jednak w załości zacytować komentarz, który po prostu musicie przeczytać (ukłony dla Autora)...
śmiech_na_sali: To już nie jest kabaret, to jakieś zjawisko paranormalne. Wygląda to mniej więcej tak: ogłoszono nabór na tynkarzy do otynkowania 50-piętrowego wieżowca. Na początku cały wieżowiec miało tynkować pięciu chłopa, każdy miał zarobić 5 tysięcy. Jednak chętnych było mało, więc ustalono, że tynkować będzie dwóch, oczywiście za taką samą kasę i w tym samym czasie. Jednak na nieszczęście jedynego chętnego zgłosił się tylko on, więc właściciele wieżowca uznali, że sam jeden tynkarz otynkuje 50-piętrowy wieżowiec, oczywiście w wyznaczonym na samym początku czasie. Zastanawiam się, czy ten tynkarz po dojściu do połowy wieżowca nie zeskoczy z rusztowania.
Wracając do wynagrodzeń: firma Sedlak & Sedlak opublikowała raport o wynagrodzeniach w budżetówce. Badanie objęło ok. 5 tys. osób, tym razem odrębnie badano administrację rządową i samorządową. Wyniki badania znajdziecie TUTAJ. Artykuł nosi tytuł: "Urzędnik niższego szczebla zarabia mniej od kasjera w dyskoncie". No cóż...
Na koniec ciekawostka: Fundacja FOR co roku prowadzi badanie kosztów funkcjonowania naszego kraju, pokazując w przeliczeniu na jednego mieszkańca tzw. "rachunek od państwa". Możecie ten rachunek zobaczyć TUTAJ.
I prośba o cierpliwość komentujących, którzy nie są zalogowani: po ostatniej aktualizacji Joomla! przestalo działać powiadamianie administratora o nowych komenatarzach. Ze względu na pojawiający się niebezpieczny spam, komentarze osób niezalogowanych muszą być zatwierdzane przez administratora. Czyli pojawią się jak ktoś z nas zajrzy na zaplecze. Jeśli korzystacie z subskrypcji komentarzy, ta funkcja również chwilowo może nie działać jak należy. Naprawię to, oczywiście, dziś miałam do wyboru: znaleźć gdzie i co się stało i naprawić albo napisać artykuł. Wybrałam to drugie. Z pierwszym powalczę w czwartek.
A poza tym to: miłego weekendu.
 
Joomla templates by a4joomla