Ustawa budżetowa uchwalona, podpisana i opublikowana. Odmrożenie kwoty bazowej nastąpiło w wysokości zapowiadanej wcześniej, tj. wysokość kwoty bazowej wynosi teraz 1916,94 zł (wcześniej: 1873,84), czyli jest większa o 43 zł i 10 groszy. Jeśli śledzicie komentarze na portalu, wiecie, że Szef s.c. skierował do nas list otwarty. Jeśli nie wiecie, możecie go przeczytać TUTAJ. Do listu odniosło się Stowarzyszenie Absolwentów KSAP (SAKSAP). Z ich stanowiskiem możecie zapoznać się TUTAJ. W mojej ocenie oba te pisma są bardzo... dyplomatyczne.

Aktualnie w urzędach trwa przeliczanie. KAS dostał dodatkową pulę, ale z tego co widzę nadal trwają spory jak te średnie 655 zł brutto ma zostać podzielone. 

W związku z planowanymi podwyżkami (tak, nie łudźmy się: w eter poszło, że będą podwyżki - niezależnie od tego, jaka naprawdę jest ich skala) pojawiło się w prasie kilka publikacji (przegląd macie choćby TU). Zanim zgrzytniecie zębami, zauważcie jedną rzecz - coraz częściej dziennikarze zauważają problem. Coraz częściej pojawia się myśl, że niekonkurencyjne płace w administracji nie sprzyjają jej sprawnemu działaniu - czyli to, o czym piszemy od lat. Nieco inaczej wyglądają komentarze pod tekstami, ale pokażcie mi jeden temat dzisiaj gdzie nie ma pod tekstem hejtu...

W jednej z publikacji pojawia się pojęcie etosu. Cytując fragment:

Etos służby cywilnej opiera się na poczuciu przynależności do elitarnej grupy, która ma poczucie własnej wartości i wyjątkowości oraz wywiera wpływ na najważniejsze decyzje i procesy w państwie.

Abstrahując od elitarności, poczucia własnej wartości i wyjątkowości - co brzmi jak, łagodnie mówiąc, okrutny żart w kontekście wieloletniego zamrożenia kwoty bazowej, braku szacunku społecznego i stosunku polityków (wszystkich znaczących ugrupowań) do urzędników - wpływ na najważniejsze decyzje i procesy w państwie potencjalnie (i tylko potencjalnie, życie weryfikuje wszystkie wyobrażenia) mogą mieć osoby zatrudnione w ministerstwach i urzędach centralnych. Ogromna większość urzędników i pracowników s.c. nie ma żadnego wpływu na nic. Co nie znaczy, że nie są fachowcami lub źle wykonują swoją pracę. Po prostu nikt ich nie pyta o zdanie.

Uważny obserwator dostrzeże też dość istotny aspekt, który już wpływa, a w przyszłości wpłynie jeszcze bardziej, na kadry w administracji. Na rynku pracy zaczyna dominować pokolenie któremu już nie zadawano pytania "być czy mieć", za to karmiono je od samego początku reklamami rozmaitych dóbr i usług. Słowo "sukces" sprzedawane w prasie tzw. coachingowej raczej rzadko kojarzy się z administracją, prawda? Teksty typu: "jesteś zwycięzcą" czy "jesteś najlepszy i zasługujesz na... itd."? Z jednej strony przekaz z akcentem na nagrodę za wyjątkowość, z drugiej - oczekiwanie poświęcenia i rezygnacji z tego co mogłoby być dostępne?

Czy to jest usprawiedliwienie dla decydentów? Ależ skąd. Piszę o tym tylko dlatego, żeby pokazać, że pozyskanie dobrych specjalistów w oparciu o ofertę administracji będzie tylko coraz trudniejsze. Nie można budować czyjejś oceny w oparciu o status materialny i jednocześnie mówić ludziom o etosie - wymagając pracy, która nie jest wynagradzana w sposób pozwalający wysoki status uzyskać. To się wyklucza. Po prostu.

 

-------------------------------------------------------------------

Z innych wieści: opłaciłam domenę i hosting na kolejny rok. Ze względu na to, że jestem nieustannie zawalona pracą i coraz szybciej dopada mnie zmęczenie teksty będą pojawiały się prawdopodobnie rzadziej. Ale portal przetrwa. Nic więcej obiecać Wam nie mogę.  

 

 

Joomla templates by a4joomla