czyli rzecz o tym, jak DGP może łgać do woli...

ProfilePamiętacie zapewne tekst red. Radwana w którym insynuował wraz ze swoim wydawcą, jakoby termin i wysokość wypłaconych nagród za trzeci kwartał br. związany był ściśle ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi i miał na celu skłonienie "obdarowanych" do... wiadomo czego ? Jeśli nie, dla przypomnienia można zajrzeć TUTAJ. Pociągnęliśmy temat nieco dalej i oto co z tego wyszło...

Już wówczas w swoim tekście Wjawor pisał, cyt.: "nie znalazłem informacji o przygotowywaniu przez Redakcję doniesienia do prokuratury, a przecież zarzut kupowania głosów wyborczych jest dość poważnym naruszeniem".
 
Postanowiliśmy sprawdzić, jak zachowa się prokuratura wobec takiej publikacji prasowej, jakiej dopuścił się nasz prasowy ulubieniec. W złożonym zawiadomieniu podnieśliśmy m.in. "Użycie w publikacji prasowej sformułowań typu cyt.: <takie działania są niczym innym jak kupowaniem głosów wyborczych> wskzauje, że autor artykułu oraz wydawca czasopisma posiadają wiedzę na temat popełnienia przestępstwa określonego w art.250a par. 1 i 2 k.k. i mimo faktu posiadania takiej wiedzy, nie złożyli zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, do czego byli zobowiązani na mocy odrębnych przepisów. Zgodnie z art.304 par.1 k.p.k. każdy, dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu ma społęczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję. Przestępstwo określone w art.250a par. 1 i 2 ścigane jest z urzędu. Penalizacji podlega fakt wręczenia jak i przyjęcia korzyści majątkowej lub osobistej, albo żądanie takiej korzyści. Zatem -  posiadając wiedzę o konkretnych przypadkach <kupowania głosów wyborczych> redaktor Radwan oraz wydawca Dziennika Gazety Prawnej mieli obowiązek powiadomienia o tym fakcie właciwych organów".
 
Otrzymaliśmy odpowiedź z właściwej miejscowo Prokuratury Rejonowej, która zawiadomiła nas o  "odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie dot. popełnienia czynu polegającego na nie powiadomieniu od nieustalonego dnia do dnia 3 listopada 2015r. o podejrzeniu popełnienia czynu z art.250a par. 1 i 2 k.k. pomimo posiadania wiarygodnej wiadomości o popełnieniu w/w czynu zabronionego, tj. o czyn z art.240 par.1 k.k.".
 
Innymi słowy: ulubiony redaktor i wydawca DGP wiedzieli o przestępstwie, mieli obowiązek powiadomienia o nim organów ścigania, ale obowiązku tego nie wykonanali, czym narazili się na odpowiedzialność karną, zaś prokurator odmówił wszczęcia postępowania przygotowawczego w tej sprawie.  Nie wiem, czy prokurator właściwie odwołał się do zapisu art.240 par.1 k.k. który w swej treści nie normuje obowiązku zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art.250a par.1 i 2 k.k. Czy nie powinien skupić się na art.304 par.1 k.p.k. i z tej normy (fakt, procesowej, nie materialnej) wywodzić stosowne skutki prawne ? Nie rozstrzygniemy tych wątpliwości, bowiem zgodnie z k.p.k. nie przysługują nam żadne środki zaskarżenia (art.306 k.p.k.).
 
Nie mam więcej pytań. Jak widać, można zatem do woli jechać po urzędnikach, wymyślając co komu ślina na język przyniesie, mieszać nas z błotem tudzież innym g****m, całkowicie w majestacie prawa i bez jakiejkowiek odpowiedzialności za swoje czyny.
 
Ot, takie państwo prawa.
Joomla templates by a4joomla