...pójdzie na bruk?

ProfileDGP donosi dzisiaj o planach zwolnienia ze skarbówki od 10-15% pracowników. Link do artykułu macie TUTAJ, a sam artykuł oparty jest o projekt ustawy o KAS z 18.01, o którym pisałam wczoraj oraz na treści odpowiedzi na interpelację poselską nr 253 z 14.01.2016r. - pełną treść odpowiedzi na tę interpelację, złożoną przez Panią Poseł Annę Sobecką możecie znaleźć TUTAJ. Zacytuję Wam fragment tej odpowiedzi:

Powstanie KAS wiązałoby się z szeregiem korzyści, zarówno z perspektywy organów publicznych, jak i podatników. Zakłada się, iż nastąpi zmniejszenie zatrudnienia o 10-15% w stosunku do stanu obecnego. Ponadto, przewidywana konsolidacja będzie skutkowała zwiększeniem skuteczności i efektywności w zwalczaniu oszustw podatkowych i odzyskiwaniu zaległości podatkowych i celnych. Istotne będą także liczne usprawnienia obsługi podatnika, który uzyska dostęp do bardziej efektywnego i jednolitego systemu usług. Ministerstwo zakłada, że będzie to skutkowało poprawieniem wizerunku organów administracji skarbowej oraz ich relacji z podatnikami.

Nie jest podane, w jakim czasie nastąpi ta redukcja zatrudnienia, ale skoro planowany termin wejścia w życie ustawy to 01.01.2017r., a zmiana pracodawcy ma nastąpić na innych zasadach niż przy ubiegłorocznej konsolidacji (a odbyło się to wtedy na podstawie art. 231 kodeksu pracy) to należy przypuszczać, że jedni dostaną propozycję pracy a inni nie. Nie wiem, czy macie świadomość, że może to dotyczyć od 6 do 9 tys. osób (bo jeśli policzyć łącznie Administrację Podatkową, Kontrolę Skarbową i Służbę Celną, to mniej więcej tyle właśnie jest 10-15%). 6 do 9 tysięcy ludzkich dramatów. Czy w ogóle ktoś patrzył na to w ten sposób?

Chciałabym zobaczyć jakieś wyliczenia, na podstawie których ustalono te 10-15%. Prowadzone badania obciążenia pracą z tego co wiem wskazywały raczej na nierówności w podziale etatów (konsekwentnie nie będę używać wobec ludzi słowa "zasoby"...) pomiędzy województwami czy urzędami. Nie wiem też, czy wzięto pod uwagę inne zadania o których w ogóle nie ma mowy w ustawie o KAS, m. in. (a jest tego dużo więcej) przygotowywanie wszelkich raportów, tabelek czy sprawozdań; w tym informacji publicznej, odpowiedzi na interpelacje, badania ex post itp. Tego w badaniu obciążenia nie ma i nigdy nie było, jako że badane są wyłącznie zadania podstawowe.

Nie wierzę, że do 1 stycznia przyszłego roku powstanie super - hiper, wypasione, przetestowane i w pełni funkcjonalne oprogramowanie do obsługi KAS i że ludzie zdążą się nauczyć go obsługiwać. Obawiam się raczej, że owe wyliczenia zostały równie starannie przygotowane jak sam projekt ustawy o KAS. Obawiam się, że po 1 stycznia nastąpi pandemonium i do kasy państwa zamiast wpływów wpadną Jeźdźcy Apokalipsy...

Pomijam już, że zapowiedź wywalenia od 6 do 9 tys. ludzi na bruk nazwano korzyścią z perspektywy organów publicznych.

Nie wiem jak inni - ale po tym zdaniu czuję się jak śmieć. Nie jest istotne, ile czasu (w tym prywatnego) poświęcasz na pracę i ciągłe dokształcanie; nie jest ważne że jesteś dobrym specjalistą i pomagasz innym; kogo obchodzi że wyłącznie siłą uporu każdego dnia pokonujesz idiotyczne biurokratyczne przeszkody, bo chcesz zrobić coś sensownego (a to biurokracja właśnie z mojego punktu widzenia jest antonimem sensowności) - zatrudnianie Ciebie jest niekorzystne dla organów publicznych i podatników...

Jeśli to miała być motywacja (zamiast podwyżki) - to nie wyszła. Od tylu lat jestem czymś straszona, że jest mi już wszystko jedno. Ja sobie poradzę, a jak nie - to trudno, zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji. Ale nie boję się. Już nie. Niczego.

Lektura komentarzy na skarbowcach pod artykułami o KAS też dała mi do myślenia. Ludzie, nikt nas nie szanuje to szanujmy się przynajmniej nawzajem. Mam wrażenie, że wieczne wojny w strukturach organizacyjnych jednostek (wojny o to, kto jest ważniejszy, lepszy, itd. - które są wg mnie głównym powodem niewydolności całego systemu) przeniosły się na poszczególne osoby. Egoizm i obojętność wobec innych przeraża. Nawiasem mówiąc, sam projekt KAS jeszcze mocniej podzieli pracowników na tych lepszych - gorszych - najgorszych. I to wcale nie pod względem kompetencji, bo papier przyjmie wszystko. Tymczasem kluczem efektywności jest dobra współpraca. Jeśli już dziś nie umiemy rozmawiać normalnie, to co będzie jak wejdą kolejne podziały? Będziemy się podgryzać nawzajem? Podkładać sobie świnie? Eliminować się, żeby to kolega poleciał, a nie ja? Nie dajcie się podpuścić. Pewnie słyszeliście, że są najemnicy którzy za pieniądze sprzedają swoją aktywność w internecie zleceniodawcom. Mam wrażenie, że ta aktywność polega głównie na szerzeniu wrogości, na podburzaniu ludzi przeciwko sobie. I czasem zastanawiam się, jak wyglądałby nasz internet gdyby ktoś naprawdę mądry zakazał takiej formy "kampanii wyborczej" czy - nie oszukujmy się - propagandy.

A może... Może nic by się nie zmieniło? Bo może naprawdę tacy właśnie jesteśmy?

 

Joomla templates by a4joomla