...swoich szortów

ProfileTak mawiał mój ukochany pisarz, Terry Pratchett. Dopiero co wydawało mi się, że red. Radwan zaczął coś rozumieć i że włączyła mu się cząstka obiektywizmu, a nawet współczucia, ale poniższymi trzema tekstami (pisanymi chyba na akord, bo klikalność pewno była duża) udowodnił, że niezawodny Terry jak zwykle miał rację. Znaczy, pan redaktor wrócił do judzenia. Jestem tak zażenowana brakiem rzetelności autora i poziomem manipulacji danymi (jak zwykle, średnia... i nowe określenie: "żniwa"... i brak w ogóle jakiejkolwiek rzetelnej informacji - np. jaki procent członków KSC zarabia poniżej 2 tys. brutto), że nawet nie mam siły tego skomentować. Sami poczytajcie: artykuł pierwszy, drugi i trzeci.
Co do tego drugiego - niezwykle zdumiewa mnie postawa/ wypowiedź związkowca - wydawało mi się, że rolą związków jest ochrona, głównie szeregowych pracowników, a nie działanie na ich szkodę. Jeśli nie będą ich bronić związki (które przecież przez tychże pracowników są finansowane) - to kto? Mam nadzieję, że być może jest to kwestia przekręcenia lub braku autoryzacji wypowiedzi (słyszałam z kilku źródeł,  że pan Redaktor te sprawy traktuje niezupełnie poważnie, tak jak i analizę danych czy rzetelne przedstawianie faktów) i tej wersji się trzymajmy. Bo jeśli nie, to świat całkiem oszalał. Taki audyt na 120 tys. stanowisk pracy to koszt, czas, strach i stres dla Bogu ducha winnych osób, których jedyną winą jest to, że pracują w budżetówce od wielu lat. Taki audyt to będzie świetna okazja, żeby pozbyć się niepokornych bez względu na poziom ich kwalifikacji. I nie, nie boję się badania koneksji, bo nie mam i nigdy nie miałam żadnych powiązań politycznych - przeciwnie, zawsze samotnie idę własną ścieżką, co nie jest popularne dziś w żadnej grupie interesów i co oznacza, że właściwie to wszyscy patrzą na mnie krzywo. Zwłaszcza, że zadaję pytania. Bywa, że niewygodne. I gwarantuję, że osób z koneksjami w s.c. wcale nie ma tak wiele jak się to przedstawia. Gdyby służba cywilna była ostoją dla mnóstwa ludzi skoligaconych z politykami to przecież nie byłoby zgody polityków na zamrożenie kwoty bazowej przez 9 lat i brak jakichkolwiek podwyżek przez 8.
A serio, gdyby ktoś chciał naprawdę rzetelnie oceniać np. moją i moich współpracowników pracę to trzeba będzie powołać jakiś zespół, składający się co najmniej z:
- informatyka,
- statystyka,
- ekonomisty,
- wynalazcy, a jeszcze lepiej: cudotwórcy,
- prawnika (a nawet ze dwóch, żeby choć jeden był cywilistą),
- redaktora tekstów,
- językoznawcy,
- jasnowidza,
- podóżnika w czasie,
- nauczyciela/ wykładowcy,
ale przede wszystkim: psychiatry...
Bo jeśli badanie ma wyglądać tak, jak u orzeczników ZUS, gdzie pacjenta ze schorzeniem błędnika bada specjalista od nerek to ja dziękuję. Równie dobrze pacjenta może badać muzyk, c'nie? Przynajmniej ma coś wspólnego z uszami.
 
To Wy sobie poczytajcie Pana Redaktora, a ja tymczasem spróbuję w zrozumiały sposób odpowiedzieć uczniom mojego męża (kończącym projekt edukacyjny z WOS) na pytania o służbę cywilną. Pytania nie są łatwe, a odpowiedzi nie powinny być za długie, więc muszę się skupić. W końcu chodzi o nasz wizerunek, nawet jeśli tylko w lokalnej społeczności...
 
Joomla templates by a4joomla