Rozmowa z Szefem Służby Cywilnej, Dobrosławem Dowiatem-Urbańskim, 22.11.2016r.

Profile

RED: Czy i na jaką pomoc mogą liczyć członkowie ksc przy wdrażaniu reformy KAS (miejsce zatrudnienia,  potencjalna likwidacja małych jednostek, zmiana warunków zatrudnienia,  w tym płac?

SSC: Projekt ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej to projekt poselski, a więc nie był przedkładany rządowi i nie uczestniczyłem w jego konsultowaniu.  Ten projekt jest wciąż procedowany – został uchwalony przez Sejm, a później trafił do Senatu, który zgłosił poprawki, w związku z czym sprawa trafiła ponownie do Sejmu. Za wdrożenie ustawy będzie odpowiedzialne Ministerstwo Finansów. Jako Szef Służby Cywilnej będę przyglądał się wdrażaniu reformy KAS i miał na uwadze pracownicze, ludzkie aspekty tej reformy. Zawsze też służę – wraz z obsługującym mnie Departamentem Służby Cywilnej – wsparciem przy wyjaśnieniu kwestii dotyczących statusu pracowniczego członków korpusu służby cywilnej. Wobec urzędników służby cywilnej zastosowanie znajdą natomiast przepisy rozdziału 5 ustawy o służbie cywilnej, a zatem ich stosunki pracy nie wygasną (art. 172 ust. 5 ustawy – Przepisy wprowadzające ustawę o Krajowej Administracji Skarbowej).  Jednak każdy kto będzie czuł się pokrzywdzony lub niesprawiedliwie potraktowany w związku z wprowadzeniem nowych przepisów może zwrócić się do mnie z prośbą o wsparcie – postaram się pomóc, wyjaśnić czy zaproponować inne rozwiązania.

RED: A będzie jakaś informacja na stronie DSC na ten temat?

SSC: Będziemy reagować w indywidualnych przypadkach.

RED: Jak rozumiana jest mobilność? Czy znajdziemy się w sytuacji gdy osoby w s.c. z dnia na dzień, bez względu na swoją wolę i sytuację rodzinną będą przenoszone z miejsca na miejsce? Czy przewidziano dla nich jakąś ochronę? Co z kosztami dojazdów,  mieszkania? Czy będzie wspólna, międzyurzędowa lista kandydatów o określonych kwalifikacjach?

SSC: Odniosę się do dziedziny wiedzy o nielubianej przez Panią nazwie – zarządzanie zasobami ludzkimi. Mobilność to po prostu ułatwianie, a nawet zachęcanie pracowników do tego, by ich kariera nie była związana przez całe dekady tylko z jedną instytucją i jednym stanowiskiem. To się opłaca pracownikom, bo ich rynkowa wartość, dzięki bogatszemu doświadczeniu, rośnie. To się opłaca pracodawcom, bo zyskują lepszych i mniej wypalonych pracowników, naturalny dopływ świeżych pomysłów. Wszystko dookoła się zmienia, trudno więc całe życie spędzić za jednym biurkiem i być dobrym urzędnikiem.  Jeszcze trochę świata nauki. Są kraje, gdzie właśnie z tego powodu nie można robić doktoratu tam, gdzie zdobyło się magisterkę. Naukowcy muszą opuścić pielesze alma mater, by stać się prawdziwie samodzielni. To niezbędny element rozwoju. Ale takiego przymusu w administracji nie przewidujemy. Nie chodzi, jak w Pani pytaniu, o przenoszenie wbrew pracownikowi, ale dla pracownika i często z jego inicjatywy. Mobilność w służbie cywilnej jest ważnym elementem rządowej polityki kadrowej. Umożliwia sprawne zarządzanie w administracji i ułatwia przenoszenie  urzędników tam, gdzie są najbardziej potrzebni. Praca urzędników - na poszczególnych stanowiskach, w różnych miejscach - jest podobna. Dlatego powinno się usprawniać mechanizmy, które ułatwią przepływy pomiędzy obszarami administracji. Chodzi o to, aby maksymalnie ułatwić pracownikom administracji tego rodzaju zmianę. Odróżniam PIT od podatków lokalnych, ale jak ktoś zajmował się poborem jednych, a teraz chciałby drugich, to czemu mu tego nie ułatwić, jeżeli w dodatku urzędy sygnalizują podobną potrzebę. Jako Szef Służby Cywilnej mam przekonanie, że jest to jedna z możliwych dróg rozwoju kompetencji zawodowych, szansa zgromadzenia nowych, cennych doświadczeń zawodowych itp.  I zapewniam, że nie chodzi tu o nic więcej jak o uelastycznienie przepływów pomiędzy urzędami administracji. Dodam też, że takie podejście jest korzystne także z punktu widzenia samych urzędników, którzy doskonaląc swoje kwalifikacje i utrzymując je (m.in. dzięki efektywnej polityce szkoleniowej) na poziomie zgodnym z określonymi standardami, podnoszą swoją wartość na rynku pracy. A w przypadku administracji nie jest to rynek „łatwy”.

RED: Czy nastąpi zmiana w systemie wynagrodzeń  (dodatki stażowe, trzynastki) - a jeśli tak, na jakich zasadach?

SSC: Zdecydowanie za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje. Chcę bardzo mocno podkreślić, że teraz nie ma sensu słuchać na korytarzu wszelkich plotek i innych informacji z niesprawdzonych źródeł. Mamy świetnie wszystkim znany obowiązujący stan prawny, a reszta to domysły i przypuszczenia. Wynagrodzenia to niesłychanie wrażliwy temat. Jeśli zostaną dokonane jakieś ustalenia i pojawią się poważne, odpowiednio sformułowane propozycje, wszyscy dowiedzą się o tym publicznie i z wiarygodnego źródła. Tym niemniej uważam, że systemy wynagrodzeń w poszczególnych obszarach administracji powinny być uporządkowane. Ta sprawa z pewnością wymaga uważnego (ale i rozważnego), dojrzałego podejścia. A to z kolei wymaga czasu.

RED: A znany wszystkim pan redaktor nie podsłuchuje pod drzwiami?

SSC: smiley

RED: Jakie będą zasady kierowania członków ksc na płatne szkolenia w KSAP?

SSC: Politykę szkoleniową danego urzędu kształtuje jego dyrektor generalny. To on odpowiada za podnoszenie kwalifikacji zawodowych pracowników i programuje – zgodnie z potrzebami urzędu – plan szkoleń powszechnych. Krajowa Szkoła Administracji Publicznej odpowiada za kształcenie ustawiczne, kieruje do urzędników ofertę szkoleniową, która jest sukcesywnie dostosowywana do oczekiwań administracji. Niedawna nowelizacja ustawy o  KSAP uprościła dotychczasowy system szkoleń dla urzędników, bo umożliwia zlecanie KSAP organizacji szkoleń na podstawie umowy dotacyjnej. To pozwala przyspieszyć zlecanie szkoleń przez urzędy i jest swoistą zachętą ze strony ustawodawcy, bowiem wzmacnia rolę KSAP jako wykonawcy usług szkoleniowych dla administracji publicznej. Głównymi beneficjentami tych zmian są urzędnicy, którzy mają teraz lepszy dostęp do wysokiej jakości szkoleń.

RED: Ale wie Pan, im więcej ludzi podlega dyrektorowi generalnemu tym mniejsze prawdopodobieństwo, że człowiek na takie szkolenie trafi.

SSC: Dyrektorzy większych urzędów mają większy budżet.

RED: Ale niewielkie są szanse, żeby urzędnik niższego szczebla na takie szkolenie trafił. Aż mnie korci żeby za jakiś czas KSAP o to zapytać.

SSC: KSAP przyjmuje tego kto zostanie zgłoszony i nie uzależnia przyjęcia na szkolenie od stanowiska. Na szkolenia z zarządzania jest więcej dyrektorów, a na szkolenia z prostej polszczyzny więcej specjalistów.

 RED: Opisy stanowisk pracy i wartościowanie - czy planowane są jakieś zmiany? Czy wynik wartościowania będzie powiązane z uposażeniem? Czy wie Pan, że przy tworzeniu opisów troska o to, że nikt nie stanie do naboru powoduje całkowity zanik w opisach niezbędnych kwalifikacji?

 SSC: Są tacy, co opisują pod procedury konkursowe i są tacy, co przed każdym konkursem zmieniają opis stanowiska. Tak czy inaczej związek rekrutacji z opisem stanowiska, a to wszystko razem z wartościowaniem i oceną pracowniczą, wymaga przemyślenia. Lata praktyki pokazały, że narzędzia zarządzania zasobami ludzkimi (znowu ten termin, sic!), które stosujemy w służbie cywilnej nie przynoszą oczekiwanych efektów. Dzieje się tak dlatego, że poszczególne instrumenty nie są ze sobą powiązane.

RED: Panie Ministrze, a może by tak ogłosić konkurs na przyjazną nazwę dla zasobów?

SSC: Termin "zasoby" pochodzi od angielskiego "human resources" i jest w powszechnym użyciu. Ja natomiast zwracam się do członków korpusu nie per "zasoby ludzkie", tylko per "koleżanki i koledzy".

RED: "resources" można przetłumaczyć też jako "środki" albo "bogactwa".

SSC: A w terminologii wojskowej funkcjonuje określenie "siła żywa", ale to by brzmiało chyba jeszcze gorzej.

RED: gdyby odrzucić re- zostałoby "sources", czyli "źródła", a to już znacznie ładniej. Rok temu mówił Pan, że będzie się Pan przyglądał temu jak przyznawano podwyżki. Czy są już jakieś wnioski na ten temat?

SSC: Jeszcze nic nie mogę powiedzieć, bo praca trwa. Podobnie jak w przypadku systemu wynagrodzeń, wnioski z analizy przyznawania podwyżek wolę zaprezentować publicznie i w całości.

RED: Czy będą zmiany w samym sposobie przeprowadzania egzaminu w postępowaniu kwalifikacyjnym? Czy pytania będą publikowane? Czy będą jakieś kursy?Co dalej z urzędnikami mianowanymi, ich statusem, przywilejami?

SSC: W kwestii postępowania kwalifikacyjnego i w ogóle statusu urzędnika mianowanego - odpowiem dopiero, gdy będę miał już pomysły zmienione w konkretny projekt. Fajnie byłoby mieć gotowy wielki spójny kodeks urzędniczy, który jutro ujrzy światło dzienne. Od pół roku słyszę, że go mam. Nie mam, rozmawiam o pomysłach, organizuję konferencję, szukam dobrych praktyk. Nic nie zadeklaruję, nie będę wylewał dziecka z kąpielą.

RED: Czy DSC będzie kontynuował propagowanie zrozumiałego języka w pismach urzędowych? Czy jest jakiś program, który jest/ będzie realizowany w tym zakresie?

SSC: Departament Służby Cywilnej będzie promował prosty, zrozumiały język w administracji publicznej. Ten temat został ujęty w tegorocznym planie szkoleń centralnych. Cała seria tygodniowych szkoleń prowadzonych w KSAP przez Pracownię Prostej Polszczyzny powoli dobiega końca. Liczę na efekty już wkrótce. Chodzi nie tylko o komunikację z klientem, ale też dalsze szkolenia. Uczestnicy naszych zajęć nie tylko uczyli się pisać i mówić prosto, ale przekazywano im też techniki trenerskie, żeby mogli dzielić się wiedzą ze współpracownikami. Sam Departament Służby Cywilnej też prowadzi szkolenia z prostego języka. Zmiana języka administracji to proces długofalowy. Podobne inicjatywy w krajach zachodnich przynosiły efekty w perspektywie dekad. Ale już wkrótce zobaczymy zupełnie nową odsłonę internetowych stron rządowych. Znam ten projekt i od strony językowej to będzie zupełnie nowa jakość. Nieprzypadkowo mocno zaangażowani w ten projekt są byli pracownicy Departamentu Służby Cywilnej.

RED: A co ze standardami ZZL? Czy elementy zalecane zmienią się w obowiązkowe? Mocne rozluźnienie nastąpiło na tym polu. Czy realizacja tych standardów nadal jest monitorowana?

SSC: Jeżeli chodzi o standardy zarządzania zasobami ludzkimi, trwają prace analityczne dotyczące stanu polskiej administracji publicznej oraz funkcjonujących w niej rozwiązań systemowych. Z pewnością warto wyciągnąć wnioski z dotychczasowych doświadczeń. Tym niemniej nadal obowiązuje zarządzenie Szefa Służby Cywilnej w sprawie standardów zarządzania zasobami ludzkimi w służbie cywilnej. Przyznam, że jako Szefa Służby Cywilnej niepokoi mnie zawarta w pytaniu uwaga, a raczej ocena obecnego stanu rzeczy. Każdy sygnał na temat ewentualnych nieprawidłowości jest dla mnie osobiście bardzo ważny. W tym roku do mnie i moich współpracowników nie zgłoszono żadnych uwag o nieprawidłowościach dotyczących ZZL, wpłynęły jedynie trzy prośby o interpretację przepisów. Jeżeli czegoś nie wiem, proszę mnie uświadomić. Mam wolę współpracy i wspierania urzędów w stosowaniu przepisów. Odpowiadając na ostatnie z pytań – obecnie nie monitorujemy procesu związanego z realizacją przez urzędy standardów ZZL.

RED: Bardzo Panu dziękuję za poświęcony nam czas. Będę się bić o te "zasoby" a jeśli przegram, to mi na nagrobku wyryją "tu leży wyeksploatowany zasób ludzki". Może chce Pan jeszcze coś od siebie ludziom przekazać?

SSC: To co chciałem przekazać napisałem ostatnio w liście do członków korpusu z okazji Święta Służby Cywilnej. Ale oczywiście serdecznie pozdrawiam wszystkie koleżanki i kolegów! Dziękuję za rozmowę.

Joomla templates by a4joomla