prasówka

ProfileNa początek red. Radwan i jego artykuł o tym, że starsza kadra nie chce się rozwijać. No cóż, wszystko co miałam do powiedzenia na ten temat powiedziałam jakiś czas temu w tekście zatytułowanym: "Gdzie ten ogień", więc nie będę się powtarzać. DGP donosi dziś też o rychłych podwyżkach dla mundurówki. Planowany jest też wzrost uposażeń pracowników cywilnych w mundurówce. Z projektami rozporządzeń możecie się zapoznać TU, TU i TUTAJ. Kolejny artykuł, również z DGP, nosi podtytuł: "Rozszczelnijmy świat urzędników".  W Rzepie za to o zmianie miejsca pracy urzędnika służby cywilnej. Tak brzmi tytuł, w treści znajdziecie jednak również wyjaśnienia dot. pracownika służby cywilnej. Artykuł odpowiada na dwa pytania:
Czy urzędnik służby cywilnej musi zgodzić się na przeniesienie?
i
Czy każda zmiana rodzaju pracy wymaga wypowiedzenia?
Polecam. Nigdy nie wiadomo, co się komu przydarzy.
Coś o tym wiem. Acz nie wiem, czy nie grozi mi schizofrenia.
Radio Zet wrzuciło to o czym już pisaliśmy, tj. o tym, że pracownicy skarbówki na Mazowszu pilnują urzędów nocami jako ochroniarze. Z treści (i z informacji jednego z Czytelników) wynika, że w tym tygodniu ma zostać już wprowadzony monitoring i problem się rozwiąże.
Tymczasem pod Radomiem powstało... nowe państwo - Kabuto. Bez ZUS, podatków i urzędników. Jak czytamy na portalu Innpoland.pl
choć cały proces trwał kilka miesięcy, udało mu się uzyskać niezbędne dokumenty od rządu i ministerstw. Teraz planuje ubiegać się o uznanie mieszczącego się pod Radomiem Kabuto, swojego mikropaństwa, przez NATO. Gdy to zrobi, będzie mógł wydawać paszporty.
Co ciekawe:
Żeby zostać obywatelem, trzeba zgodzić się, by pomagać społeczności w rozwoju, coś na zasadzie wolontariatu. Poza tym zarejestrowało się u nas już kilkanaście firm – nie pobieramy od nich żadnych podatków, ale nie dajemy też nic w zamian. Wierzymy, że tysiąc złotych miesięcznie, które normalnie poszłyby na ZUS, ludzie wolą odłożyć sobie do kieszeni, aby zabezpieczyć swoją przyszłość.
Hm... Trochę ciasno będzie na tej przestrzeni, tak myślę.
Na koniec mam prośbę do osób, którym wysłałam książki - dajcie znać, czy dotarły, ok? Przepraszam, że trwało to kilka dni, ale nie udawało mi się zdążyć na pocztę i ostatecznie małżonek się tym zajął.
Joomla templates by a4joomla