Szacowano, że korpus urzędników wyborczych będzie liczyć między 5,5-5,9 tyś osób. Jak dotąd zgłosiło się kilkuset ochotników, co musiało wprawić w niezłe zdumienie Państwową Komisję Wyborczą. Zaskoczenie musiało być spore, skoro PKW popełniła uchwałę, w której wydłużyła okres przyjmowania zgłoszeń chętnych do piastowania tej zaszczytnej funkcji. Dziś jednak o czymś innym. Mianowicie o niejasnym (jak dla mnie) statusie urzędnika wyborczego. Jak wiecie PKW wydała i opublikowała na swojej stronie internetowej obszerne wyjaśnienia dotyczące powoływania urzędników wyborczych, zasad realizowania zadań, wynagradzania itd. Z pozoru wszystko wygląda fajnie i prosto, ale…

W pkt.17 wyjaśnień postawiono dość karkołomną tezę: „Pełnienie funkcji urzędnika wyborczego nie wiąże się z nawiązaniem stosunku pracy, ani zawarciem umowy cywilnoprawnej”. Kim więc u licha ten urzędnik wyborczy tak naprawdę jest i na jakiej prawnej podstawie funkcjonuje w systemie jednego z podstawowych narzędzi demokratycznego państwa, jakim są wybory ?

Kodeks wyborczy posługuje się niejasnymi określeniami: „pełnienia funkcji”, „realizacji zadań”, „doskonalenia zawodowego”. Super. Tylko na jakiej podstawie te wszystkie działania mają być przez urzędnika wyborczego wykonywane ? Z treści kodeksu wyborczego wynika, że urzędnika wyborczego powołuje, a w określonych przypadkach również odwołuje Szef Krajowego Biura Wyborczego. Instytucja powołania, nierozerwalnie dotąd związana była (i jest) z prawem pracy, a dokładnie jest jedną z podstaw nawiązania stosunku pracy. Teraz kodeks wyborczy wprowadza nowe znaczenie tego pojęcia w obrocie prawnym. Tutaj akt powołania nie skutkuje nawiązaniem stosunku pracy, rodzi natomiast nieokreślony prawnie stosunek, co do którego zachodzi szereg wątpliwości. Mało tego, choć powołania dokonuje Szef KBW, to nie pozostaje on jednak w żadnej bezpośredniej relacji z urzędnikami wyborczymi, bowiem zwierzchnikiem urzędników wyborczych jest komisarz wyborczy.

Inna sprawa: zgodnie z wyjaśnieniami PKW stosunek prawny łączący komisarza wyborczego z urzędnikiem wyborczym nie jest ani stosunkiem pracy, ani też zawarciem umowy cywilnoprawnej. Zatem czym jest ? Jakąś nienazwaną umową ? Nieokreśloną prawnie relacją ? Bardzo to specyficzna regulacja prawna, jaką zafundował nam racjonalny (w założeniu) ustawodawca. Zwróćcie uwagę, że skoro komisarz wyborczy jest – zgodnie z kodeksem wyborczym – zwierzchnikiem urzędników wyborczych, to mamy jednak do czynienia z jakąś relacja podległości. Tylko jakiej, skoro nie wchodzimy na grunt prawa pracy ? Służbowej ? Administracyjnej ? Cywilnej ? Inne pomysły ?

To nie jedyna wątpliwość. Jak wiecie, urzędnik wyborczy ma wykonywać szereg bardzo różnorodnych obowiązków. Zastanawiam się jednak nad jego odpowiedzialnością. Owszem, może zostać odwołany przez Szefa KBW przed końcem kadencji w przypadku niewykonywania, lub nienależytego wykonywania swoich obowiązków. Pytanie tylko, na czyj wniosek, bo tu zdaje się ustawa milczy. Ale wróćmy do odpowiedzialności. Co w sytuacji, gdy urzędnik wyborczy najzwyczajniej w życiu coś spieprzy ? Albo przyjdzie do pracy… ups przepraszam, przyjdzie „realizować swoje obowiązki” nawalony jak przysłowiowy Messerschmitt i rozwali np. szklaną urnę tudzież internetową kamerkę zapewniającą przekaz na żywo z lokalu wyborczego ? Czy są jakieś zasady jego odpowiedzialności ? Jakie przepisy należy tu stosować ?

Kolejna przyziemna kwestia. Wypłata wynagrodzenia. Nie do końca potrafię doczytać, kto jest płatnikiem. Owszem komisarz wyborczy zatwierdza sporządzone przez urzędnika wyborczego „zestawienie wykonanych czynności”, niemniej jednak nie ma chyba wzmianki, że to on jest odpowiedzialny za prawidłowe obliczenie i wypłatę wynagrodzenia. A co w przypadku, niewypłacenia w terminie wynagrodzenia ? Do kogo ma się urzędnik udać ? Od kogo dochodzić należności ? Pominę inne jakże trywialne i przyziemne kwestie, jak objęcie wynagrodzenia urzędnika wyborczego ubezpieczeniem społecznym, zdrowotnym itp.

Jest jeszcze jedna fajna sprawa: nie do końca wiem, co w sytuacji gdy np. wszyscy urzędnicy wyborczy na danym terenie (np. na obszarze mojej gminy ma być ich dwóch) nagle zaniemogą ? Czy są jakieś awaryjne procedury zastępstwa ?

Na zakończenie tego jakże niedoskonałego, pisanego na kolanie, tekstu naszła mnie oczywista oczywistość, że wszystkie pytania i odpowiedzi zawsze można zawrzeć w nieśmiertelnym dialogu:

 

Joomla templates by a4joomla