my_brain_hurts

Dokąd zmierza ten cyrk, czyli kilka słów o komórkach analitycznych...

Obserwuję od jakiegoś czasu dyskusję na forum w dziale poświęconym analityce. Nie zabieram tam głosu, bo po pierwsze - nie jestem w temacie (nie pracuję w komórkach analitycznych), a po drugie - nie znam się w szczegółach na omawianych tam zagadnieniach.

Obserwacja ta pozwoliła mi jednak na wysnucie kilku (być może błędnych) wniosków:

1. MF wprowadzając nową organizację urzędów skarbowych wprowadziło równocześnie totalny chaos w tych jednostkach, a to głównie dzięki zorganizowaniu tej akcji w sposób nieprzemyślany, z głową w chmurach (nie sądzę bowiem, by pytano podległe jednostki o zdanie, a jeśli nawet to czy wzięto pod uwagę zgłaszane sugestie potencjalnych rozwiązań i skutków).

2. Być może z czasem wszystko się dotrze i zacznie grać jak należy, ale eksperyment na takim żywym organizmie, jakim jest aparat skarbowy to moim zdaniem dość ryzykowna zabawa na zasadzie "operacja się udała - pacjent zmarł". Tyle, że o tym dowiemy się po jakimś czasie.

3. Nie ma jednolitości zadań przypisanych do komórek analitycznych - istnieją rozbieżne (czasami nawet bardzo) zakresy kompetencji, jakie te komórki posiadają w różnych urzędach.

4. Chwała Panu - mamy połowę lutego - a do dziś nie wiadomo oficjalnie, jakie mierniki ocen funkcjonują w aparacie skarbowym od 1 stycznia. Czy to jest poważne podejście MF do sprawy? Jak można później wymagać realizacji czegoś czego oficjalnie nie ma, ewentualnie jest na 95% pewne?

5. Szkolenie pracowników komórek analitycznych. A w zasadzie brak szkoleń. Temat rzeka. Jak można tworzyć tak strategicznie ważne komórki organizacyjne nie dbając uprzednio o to, by znalazły się w nich osoby o kompetencjach odpowiednich do powierzonych zadań? Przecież do tej pory wykonywali (z pewnością fachowo i profesjonalnie) często zupełnie inne zadania. Jak można zakładać (a tak chyba myśli MF) że osoby te nauczą się same wszystkiego "w locie" i bez mrugnięcia okiem i zastanowienia zaczną działać w analityce? Dlaczego nie zaplanowano wcześniej, kto ma przejść do tych komórek i nie zapewniono centralnych szkoleń po to, by później zadania były wykonywane jednolicie w skali całego kraju? Jak można wcześniej nie zapewnić tym osobom pełni uprawnień pozwalających na dostęp do odpowiednich narzędzi, które te osoby muszą wykorzystywać dla należytego wypełniania swoich służbowych obowiązków?

Jak wiadomo, nabór do AP w związku z reorganizacją przebiegał wielotorowo, zapewne począwszy od nieświadomych do końca kamikaze, którzy zgłaszali się na ochotnika, po ludzi szarpanych z łapanek w różnych zaułkach i kątach US'ów, którzy najzwyczajniej w świecie mieli pecha i znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Tak czy owak, skoro już się znaleźli, to pasowałoby te osoby chyba przeszkolić. Potrzeba szkoleniowa jest przecież oczywista: nowe zakresy spraw, obowiązków, zadań, nowe czynności, nowe narzędzia (informatyczne), pokazanie "jak to się robi" i "jak nie wyważać otwartych drzwi" itd. Póki co jak widzę, jedyną formą szkoleń jest chyba nasze forum i obowiązująca tam zasada 100 pytań do... Tylko (nie umniejszając roli i znaczenia Agi764, a zwłaszcza jej wiedzy, doświadczenia i intuicji), jeśli resort pokłada całą swoją nadzieję w takich samoszkoleniach metodą saperską, to daj Boże zdrowie i życzę resortowi powodzenia w realizacji zadań przez cały skarbowy aparat. Z drugiej strony, jak tu szkolić kadry, skoro od stycznia zlikwidowano ośrodki szkoleniowe (ROKK'i) zgodnie z nowelą ustawy o finansach publicznych?

Mógłbym tak jeszcze pisać w nieskończoność bo pytań i wątpliwości  co do racjonalności zachowań MF mam bardzo dużo. Ale mi się nie chce.

 

Stąd tylko jedno moje pytanie do Departamentu Administracji Podatkowej: dokąd zmierza ten cyrk?

Joomla templates by a4joomla