portal_niezaleny

Czy Szef Służby Cywilnej powinien złożyć wniosek o ogłoszenie jej upadłości ?

Oczywiście takie pytanie to tylko przenośnia, nawiązująca do obowiązków członków zarządu w spółkach prawa handlowego, których wykonanie pozwala na uniknięcie odpowiedzialności, z tytułu zbyt późnej reakcji na złą sytuację finansową podmiotu, którym zarządzają.

Jak wiadomo, przesłanką wystąpienia o ogłoszenie upadłości spółki jest utrata zdolności do regulowania swoich zobowiązań, a w  konsekwencji niewypłacalność. A

czy służba cywilna jest w stanie dalej wypełniać swoje konstytucyjne i ustawowe obowiązki ? Analiza budżetów z ostatnich lat pozwala w to szczerze wątpić.

Przejrzałem ustawy budżetowe z lat 2005 – 2012 oraz projekt na rok 2013, w wersji przekazanej do Komisji Trójstronnej. Skupiłem się na wartościach odnoszących się bezpośrednio do służby cywilnej: wysokości kwoty bazowej, wskaźniku wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej, liczbie mianowań urzędników, środkach na wynagrodzenia oraz szkolenia.

1. Kwota bazowa w latach 2005 – 2012 i plan na 2013r.

W 2005 roku ustawa budżetowa przewidywała dla służby cywilnej kwotę bazową w wysokości 1.769,26 zł. Kwota ta był podwyższana w latach: 2006 (1.795,80 zł), 2008 (1.837,10 zł), 2009 (1.873,84 zł). Od trzech lat – a przyjmując projekt budżetu na 2013 rok od czterech – kwota bazowa nie uległa zmianie.

Dla porównania – w przypadku nauczycieli – kwota bazowa w 2005r. była identyczna jak dla służby cywilnej i wynosiła 1.769,26 zł i sukcesywnie rośnie co roku (obecnie 2.717,59 zł), a w projekt na 2013 rok zakłada jej zwiększenie do poziomu 2.934,99 zł.

Czy poprzez czteroletnie zamrożenie kwoty bazowej członkowie korpusu służby cywilnej są traktowani tak samo jak inne grupy budżetówki?

Słyszymy, że teraz czas na nauczycieli akademickich. Tak im źle? A nam jak jest? Wyśmienicie? Czy jest to motywujące dla członków KSC? A może to celowe deprecjonowanie korpusu?

2. Wskaźnik wzrostu wynagrodzeń.

Swego czasu pisaliśmy o nim na portalu, analizując okres 2002 – 2012. Nie chcąc powtarzać przypomnimy tylko, że 2013 rok będzie trzecim z rzędu rokiem z zamrożonym wskaźnikiem wzrostu wynagrodzeń, co – w odniesieniu do wzrostu cen towarów i usług oznacza po prostu kolejny rok realnego spadku wynagrodzeń i siły nabywczej środków pozostawionych w naszych kieszeniach.

3. Limit mianowań urzędników.

Zanim dojdziemy do liczb, warto przypomnieć art.153 ust.1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej: W celu zapewnienia zawodowego, rzetelnego, bezstronnego i politycznie neutralnego wykonywania zadań państwa, w urzędach administracji rządowej działa korpus służby cywilnej. KSC powołano właśnie dla realizacji tego przepisu. KSC złożony z pracowników oraz urzędników mianowanych. O różnicach pomiędzy tymi dwoma kategoriami członków korpusu nie ma co pisać, gdyż są one powszechnie znane osobom zatrudnionym w korpusie. Kolokwialnie rzecz ujmując można powiedzieć, że „urzędnik mianowany” stanowić ma „wyższy stopień wtajemniczenia”. O tym, że nie zawsze tak jest też wiemy, ale nie czas i miejsce by o tym teraz tu pisać. Założenie było jednak takie, że im więcej urzędników mianowanych, tym lepsza, profesjonalna (a zatem zawodowa i rzetelna) administracja, realizująca kluczowe zadania państwa. Urzędników mianowanych przybywa dzięki prowadzonym co roku postępowaniom kwalifikacyjnym oraz kolejnym promocjom kończącym naukę w Krajowej Szkole Administracji Publicznej. Były czasy, kiedy KSAP kończyło co roku ok. 70 osób. Teraz liczba ta spadła o połowę. A co działo się z limitem mianowań urzędników w latach 2005 – 2012?

Otóż w 2005 roku ustawa budżetowa przewidywała limit na poziomie 1.500 osób. W latach 2006 – 2007 limit ten był najwyższy i wynosił 3.000 osób rocznie. Aczkolwiek i wówczas nie było do końca lekko, łatwo i przyjemnie. Pamiętacie przeboje z ministrem Dornem i jego alergią na język rosyjski ? Tak czy inaczej, od 2008 roku następuje sukcesywne zmniejszanie limitu mianowań: lata 2008 – 2010 to limit 1.000 osób rocznie, lata 2011 – 2012 to limit 500 osób na rok, zaś projekt budżetu na rok 2013 zakłada limit mianowań w wysokości 200 osób, (w tym KSAP). Proste działanie matematyczne pozwala na stwierdzenie, że w 2013 roku zostanie mianowanych 15 razy mniej pracowników KSC, niż w roku 2006 czy 2007!

Jak interpretować te fakty ? Czy nie jest to faktyczna likwidacja instytucji mianowania, jej zmarginalizowanie, czy też – jak określił to ładnie jeden z użytkowników forum – ostateczne rozwiązanie sprawy służby cywilnej ? Jak mają być realizowane zadania państwa, jeśli samo państwo nie zapewni sobie dopływu profesjonalnej kadry urzędniczej ? W sprawozdaniu Szefa Służby Cywilnej z wykonania jej zadań za rok 2011 czytamy, że wskaźnik fluktuacji kadr wynosił ok.7,1%. Jeśli pracownicy KSC nie będą mieć perspektywy mianowania – a nie łudźmy się – nie będą mieć, gdyż przy limicie 200 osób/rok będzie to raczej jak wygrana na loterii, to wskaźnik fluktuacji znacząco wzrośnie. Czy realizacja zadań państwa na tym zyska ?

4. Środki na wynagrodzenia.

Określane co roku w ustawie budżetowej środki na wynagrodzenia w służbie cywilnej rosną, ale jest to – nawet w latach „zamrażarki” – pochodna innych czynników jak wzrost liczby mianowanych urzędników (dodatki), wzrost wysługi lat itd. W poszczególnych latach dochodziła też kwestia wzrostu kwoty bazowej (vide pkt.1) oraz wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej (vide pkt.2).

5. Środki na szkolenia.

Jak zapewnić zawodowe i rzetelne wykonywanie zadań państwa. Czy można się obejść bez szkolenia członków KSC ? Czy urzędnik będzie lepszy w wykonywaniu swych obowiązków jeśli nie będzie posiadał odpowiedniej wiedzy ? Co z rozwojem zawodowym członków korpusu ? Co z realizacją polityki szkoleń ? To wszystko są pytania na odrębne artykuły. Teraz skupmy się na liczbach:

Projekt budżetu na rok 2013 zakłada środki na szkolenia w wysokości 47,1 mln zł. W stosunku do roku 2012 to spadek o 9,9 mln zł, zaś do roku 2010 to spadek aż o 25,3 mln zł. Rok 2010 był rekordowy pod tym względem, przewidywał bowiem środki na szkolenia w służbie cywilnej w wysokości 72,5 mln zł. Wystarczy dodać, że w przyszłorocznym budżecie założono środki na szkolenia na poziomie roku 2007 !

Nie mam złudzeń, że w perspektywie czasu brak szkoleń odbije się negatywnie na realizacji zadań państwa, poziomie obsługi obywatela oraz tzw. satysfakcji klienta. Tylko czy ktoś teraz w ogóle bierze to pod uwagę ?

Wracając do pytania postawionego na początku, czy Szef Służby Cywilnej dostrzega zagrożenia płynące z opisanych powyżej faktów ? Czy ze stoickim spokojem przyjmuje to co mu wykroją z budżetowego tortu ? Czy nie widzi żadnych ryzyk związanych z prawidłowym działaniem służby cywilnej ?Co na to wszystko Rada Służby Cywilnej ? I wreszcie, co na to zwierzchnik służby cywilnej, określony w art.153 ust.2 naszej Konstytucji ?

c.d.n.

 

Joomla templates by a4joomla