my_brain_hurts

Kilka uwag o "stanie sprzed".

Rozpoczęło się kolejne podejście do redukcji zatrudnienia w administracji rządowej. Tym razem jednak nie za pomocą specustawy, lecz polecenia służbowego wydanego przez premiera ministrom, a dalej zapewne (jeśli nie wystarczy głów w ministerstwach) przez ministrów kierownikom podległych jednostek.


 

 

Tym razem do osiągnięcia zamierzonego celu ma wystarczyć kodeks pracy oraz jak donoszą media w informacjach prasowych - instrumentalnie potraktowana okresowa ocena członków korpusu służby cywilnej.

Po raz kolejny mam nieodparte wrażenie, iż jest to wszystko robione pod publikę, dla potrzeb dobrego wizerunku rządzących, z "troską" dbających o publiczną kasę i szukających w związku z tym oszczędności.I zapewne tak jest, wszak to rok wyborczy i pewnie kto by u władzy nie był, szukałby takich zagrywek pod publikę, by przypodobać się ludowi pracującemu miast i wsi, wyzyskiwanemu na co dzień przez urzędniczy nic pożytecznego nie robiący aparat. 

Z tym, że jak zwykle jest to kolejne "rozwiązanie" cechujące się działaniem po omacku. Ani ten rząd, ani poprzedni, ani ten który był przed poprzednim, ani też żaden inny NIGDY nie opierał się w zakresie zarządzania kadrami w administracji na zweryfikowanych, rzetelnych danych dotyczących stanu zatrudnienia w podległych sobie ministerstwach i urzędach administracji rządowej. W tym zakresie panowała raczej radosna twórczość ograniczona jedynie środkami na wynagrodzenia. Nie wiem nawet, czy takie dane istnieją, czy takie informacje były zbierane. Ale jeśli nawet, to z pewnością nie były NIGDY należycie przeanalizowane w sposób, pozwalający na wyciągnięcie logicznych, prawidłowych wniosków. Z pewnością są sektory administracji "niedoetatyzowane" oraz takie, gdzie przerost zatrudnienia widać gołym okiem. Ale tradycyjnie łatwiej i jakże lepiej medialnie ogłosić po raz kolejny decyzję: tniemy jak popadnie, byle do stanu sprzed... A ja się pytam, czy ktoś wie, co to jest i jaki rzeczywiście był ten "stan sprzed"  i czy może zaręczyć, że to co wie jest oparte na rzetelnych analizach i prawidłowo zebranych danych ?

Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa. Dlaczego się tak ograniczać i ciąć jedynie do "stanu sprzed". Przecież można wyśrubować wymagania i obniżyć zatrudnienie o jeszcze kilkanaście lub kilkadziesiąt procent w odniesieniu do "stanu sprzed", a co to szkodzi...

 

Joomla templates by a4joomla