analityk.3Jakiś czas temu pisałam o wpływach VAT do budżetu - ponieważ wciąż trwa dyskusja dlaczego spadają, a do tego wciąż obowiązuje nas (urzędy resortu finansów) cotygodniowa "spowiedź" na ten temat. Wtedy był to tekst nieco węższy, wskazujący m. in. wpływ decyzji o zamrożeniu wynagrodzeń w służbie cywilnej, ale też w pozostałych częściach tzw. budżetówki na możliwości nabywcze gospodarstw domowych, a tym samym na wpływy VAT od przedsiębiorców. Dzisiaj nieco szerzej: bowiem problem z VAT ma nie tylko Polska, ale również pozostałe kraje UE. Niedawno Komisja Europejska oszacowała, że państwa UE tracą rocznie wskutek oszustw podatkowych około biliona euro rocznie - ale dlaczego tak jest?

Z pewnością jedną z przyczyn jest niedoskonały (a może raczej: daleki od doskonałości) system wymiany informacji. Ale nie tylko. W Polsce dodatkowo występuje taki element jak zaszczuwanie urzędników przez media - te same media biadolą nad niskimi wpływami z VAT, a w którejś kolejnej publikacji wskazują protestującego przedsiębiorcę który jest rujnowany przez jakiś wredny urząd - mimo że dziennikarze zatrudnieni w danej redakcji nie znają faktów, które znane są organowi podatkowemu czy organowi kontroli. I nie mogą ich znać, ponieważ ta strona która nimi dysponuje związana jest tajemnicą skarbową i nie może ujawnić przyczyn "rujnowania" owego przedsiębiorcy. I choćby nie wiem do której instancji się udali, to tych faktów nie poznają bo prawo tego zabrania. Ale wnioski wyciągają i publikują takie, że działanie jest nastwaione na zniszczenie firmy, a skoro nikt nic nie chce powiedzieć, to pewno jakieś porachunki urzędników z pierzastym aniołem występującym w roli przedsiębiorcy. Wszystko jest kwestią interpretacji. A im większy tupet, tym większe szanse powodzenia w naszej rzeczywistości.

Dzisiaj - jak widać na moim przykładzie - każdy może napisać wszystko. Tylko nikt się nie zastanawia jakie to może mieć skutki. Mam takie dziwne hobby - czytuję komentarze pod artykułami. I jestem przerażona nie tylko stopniem manipulacji jakiego dopuszczają się media, ale przede wszystkim stopniem w jakim czytelnicy dają się zmanipulować. Do tego jeśli jeszcze artykuł ma sensacyjny tytuł (nawet jeśli niezgodny z treścią) czasem się zdarza, że komentujący właściwie tego artykułu wcale nie przeczytał (widać po treści komentarza, że odnosi się wyłącznie do tytułu). Ile by nie pracować nad wizerunkiem, jeden artykuł może wszystko zniszczyć.

Drugą kwestią - która ma jeszcze większy wpływ na to co się w Europie dzieje - jest przenoszenie produkcji poza granice Europy i dotyczy to wszystkich państw UE. Wytłumaczeniem jest minimalizacja kosztów, w tym kosztów zatrudnienia. Jak ta minimalizacja może wyglądać, mieliśmy okazję przekonać się niedawno. Tragedia w Bangladeszu powinna nam wszystkim mocno dać do myślenia. Czy jakakolwiek metka warta jest ludzkiego życia?

Jak wiadomo, to zakłady produkcyjne zapewniają największe zatrudnienie. W Europie coraz mniej takich; coraz więcej natomiast firm będących wyłącznie pośrednikami czy świadczących usługi. One tylu pracowników nie zatrudnią. A im więcej ludzi będzie bez pracy, tym mniejsze wynagrodzenie i tym gorsze warunki pracy będą gotowi zaakceptować zatrudniani (konkurencja na rynku pracy). I tym mniejsza siła nabywcza, co się przekłada bezpośrednio na popyt na dobra i usługi. A to z kolei będzie prowadziło do likwidacji lub przenoszenia (koszty!) kolejnych firm produkcyjnych. A potem... a potem od tych niskich wynagrodzeń będą naliczane emerytury...

Europa weszła na drogę samodestrukcji? Tak to wygląda, jeśli się dobrze zastanowić.

 

 

 

Joomla templates by a4joomla